Info
Ten blog rowerowy prowadzi rolnik90 z miasteczka Krzyżowniki. Mam przejechane 25663.78 kilometrów w tym 492.63 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 2
- 2023, Sierpień2 - 0
- 2023, Lipiec3 - 2
- 2023, Czerwiec8 - 4
- 2023, Maj2 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Kwiecień5 - 1
- 2020, Marzec3 - 0
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń3 - 2
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Styczeń5 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Wrzesień5 - 0
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec4 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 13
- 2018, Maj12 - 4
- 2018, Kwiecień11 - 29
- 2018, Marzec8 - 14
- 2018, Luty6 - 16
- 2018, Styczeń7 - 15
- 2017, Grudzień5 - 9
- 2017, Listopad3 - 7
- 2017, Październik5 - 23
- 2017, Wrzesień7 - 27
- 2017, Sierpień6 - 8
- 2017, Lipiec8 - 17
- 2017, Czerwiec10 - 4
- 2017, Maj14 - 33
- 2017, Kwiecień5 - 12
- 2017, Marzec9 - 39
- 2017, Luty6 - 17
- 2017, Styczeń8 - 45
- 2016, Grudzień6 - 19
- 2016, Listopad3 - 0
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 13
- 2016, Sierpień9 - 18
- 2016, Lipiec14 - 9
- 2016, Czerwiec14 - 13
- 2016, Maj11 - 31
- 2016, Kwiecień8 - 22
- 2016, Marzec5 - 9
- 2016, Luty3 - 4
- 2016, Styczeń8 - 16
- 2015, Grudzień5 - 4
- 2015, Listopad4 - 7
- 2015, Październik6 - 17
- 2015, Wrzesień12 - 32
- 2015, Sierpień22 - 25
- 2015, Lipiec19 - 26
- 2015, Czerwiec21 - 43
- 2015, Maj21 - 18
- 2015, Kwiecień11 - 24
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń11 - 5
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień16 - 2
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 1
- 2014, Maj13 - 0
- 2014, Kwiecień14 - 1
- 2014, Marzec6 - 10
- 2014, Luty6 - 2
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec2 - 1
W Towarzystwie
Dystans całkowity: | 4907.29 km (w terenie 146.87 km; 2.99%) |
Czas w ruchu: | 197:57 |
Średnia prędkość: | 21.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.28 km/h |
Suma podjazdów: | 2211 m |
Suma kalorii: | 11968 kcal |
Liczba aktywności: | 48 |
Średnio na aktywność: | 102.24 km i 5h 04m |
Więcej statystyk |
- DST 30.67km
- Czas 01:34
- VAVG 19.58km/h
- VMAX 46.15km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Solid MTB Maraton Śrem
Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 7
Mój Debiut na MTB Maratonie przypadł na bardzo gorący, słoneczny świąteczny dzień:-) Dojazd na miejsce samochodem przebiegł bezproblemowo. Zaparkowałem dwa auta obok mojego ziomka Łańcucha więc nie musieliśmy się szukać;-) Bezkolejkowo odebrałem pakiet startowy. Znajdowały się w nim: woda, coca cola, numer startowy, bon żywnościowy w postaci identyfikatora i tu niespodzianka bilet na ostatni mecz Lecha w tym sezonie na Bułgarskiej. By było fajniej Łańcuch nie jest kibicem i odsprzedał mi swój bilet za 20 zł i w ten sposób miałem już dwa:-) Po krótkich pogaduchach przyszedł czas na rozgrzewkę. Zrobiliśmy ponad 6 km nie forsując tempa. Jako debiutant musiałem startować z czarnej dupy czyli z ostatniego sektora. Nie było to dla mnie żadna ujmą. Jedynce na co liczyłem to nie przyjechać ostatnim;-) Nawet w ostatnim sektorze udało mi się zająć miejsce na jego przodzie. Ze względu na dużą liczbę startujących każdy sektor ruszał z trzy minutowym odstępem czasu. Przez co, mimo rozgrzewki nasze mięśnie zdążyły ostygnąć. Z każdą minuta serce biło mocniej (lubię ten przedstartowy stresik) W końcu nastąpił start, od razu ruszyłem mocno do przodu wyprzedzając wielu bikerów;-) Co zyskałem straciłem na długim piaszczystym odcinku trasy. Straciłem tam dużo sił, a to dopiero był początek. W międzyczasie wyprzedził mnie Łańcuch. Długo miałem go przed sobą, aż w końcu straciłem go z oczu. Minąłem go na czwartym km, niestety przebił koło, zapasowej dętki nie miał i tym samym musiał zakończyć wyścig:-/ Pierwsze 6 km było dla mnie najtrudniejsze. Ciężko mi się jechało, nie mogłem ustabilizować oddechu. Na szczęście im dalej w las tym było lepiej. Trasa przygotowana świetnie, poziom trudności bardzo duży: co chwila piach, pionowe wręcz podjazdy, ostre zjazdy, mnóstwo zakrętów, zwężeń. Oj było co robić, za to frajda przednia:-) Z tego wszystkiego nie bardzo było kiedy chwycić bidon i się napić. Kilka górek było tak pionowych, że jedyną opcją było wziąć rower pod pachę i biegiem do góry. Miałem bekę z "twardzieli" co próbowali podjeżdżać. Szybko tracili impet, nie wypinali się w porę z spd i gleba. Jedna gleba za drugą, a ja ich wszystkich z bananem na twarzy wyprzedzałem:) Ilość zgubionych bidonów na trasie również była imponująca. Jeśli ktoś by to wszytko pozbierał posiadłby niezłą kolekcję;-) Po kilku podjazdach z rzędu modliłem się o jakąś prostą. Moje modły zostały wysłuchane. Zdarzył się nawet krótki odcinek asfaltowy. Pędziłem ile sił wyprzedzając co rusz niedzielnych rowerzystów. Na dwa km przed meta czułem się już mocno zmęczony. Wjechałem w ostatni singiel, niestety przede mną jechała dziewczyna. Mocno zamuliła, długo nie było jak ją wyprzedzić. W końcu się udało, myślę byle do mety, byle była prosta, byle bez niespodzianek. Świeżak na co ty liczysz! przed meta zrobiono kilka górek. Siarczyście przekląłem, pokonałem to ustrojstwo i pognałem przed siebie. Tym sposobem ukończyłem mój pierwszy MTB Maraton. Na mecie żona coś do mnie mówi, jedyne co jej odpowiedziałem to: wody, daj mi wody! Tak brudny po jeździe rowerem to jeszcze nigdy nie byłem;-) Po umyciu się, załadowaniu roweru na samochód udałem się na zasłużona szamę:-) Wjechał makaronik z sosem (jeden talerz dla każdego uczestnika) za to reszta była do woli: banany, woda, kawa, ciasto, chleb, smalec, szynki, sałata, ogórki. Byłem pod wrażeniem.
Podsumowując: Brawa dla organizatorów, wszystko było jak należy. Trasa zajebiście wyznaczona. Zabawa i frajda z jazdy pierwszorzędna;-) Z każdym kolejnym wyścigiem na pewno będzie lepiej. Pozdro dla wszystkich bike wariatów:-)
Wyniki:
261/411 open mini
68 M2
Strata do zwycięzcy ok 26 minut
Przewaga nad ostatnim 1,10 godzin
Foty:
Przed startem © rolnik90
Tylu nas było © rolnik90
Będzie git © rolnik90
Ten gruby przede mną myślał, że podjedzie, niezła glebę zaliczył :-) © rolnik90
Ciśniemy, ciśniemy! © rolnik90
Pazernie do mety! © rolnik90
Jest medal (za ukończenie oczywiście) © rolnik90
- DST 131.41km
- Czas 06:13
- VAVG 21.14km/h
- VMAX 51.00km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Lapidaria Zapomniane Cmentarze Wielkopolski vol. 3
Sobota, 2 kwietnia 2016 · dodano: 08.04.2016 | Komentarze 3
Dwa tygodnie rozbratu z rowerem to stanowczo za dużo. Więc chęci na wyprawę ponad 100 km były spore;-) Znalazł się kompan - kolega z pracy, więc o 9.30 wyruszyliśmy spod mojego domu. Pierwszy przystanek: Cmentarz Ewangelicki w Łowęcinie gm. Swarzędz. Znajduje się on przy ulicy Jesiennej, więc nie trudno było go znaleźć. Położony niegdyś za wsią, dziś sąsiaduje z nowymi zabudowaniami. Na jego terenie zachowały się ślady dawnego ogrodzenia w postaci ceglanych słupów. Ponadto widoczne pozostałości nagrobków, mogił ziemnych z murowanymi obramowaniami oraz żelazne płotki.
Następnie kierujemy się do Jankowa w gm. Pobiedziska. Znajdujemy miejsce, gdzie był cmentarz. Jednak nie zachowały się na nim żadne mogiły czy inne oznaki świadczące o jego obecności w tym miejscu.
Dalej kierujemy się do miejscowości Uzarzewo Huby. Cmentarz znajduje się na polu przy drodze gruntowej. Na jego terenie zachowała się jedna kompletna płyta nagrobna z czytelnymi napisami i twarzą Chrystusa oraz kilka fragmentów zniszczonym nagrobków.
Kolejny przystanek to wieś Katarzynki, które swą nazwę zawdzięczają kościołowi pw. Św. Katarzyny, rozebranemu w 1858 roku. W miejscu, gdzie stała świątynia znajduje się cmentarz choleryczny. Na jego terenie na niewielkim wzgórzu otoczonym polem, stoi krzyż. Następnym miejscem z cmentarną przeszłością, które odwiedziliśmy, to miejscowość Barcinek. Cmentarz mieszkających niegdyś na tym terenie ewangelików został całkowicie zniszczony podczas budowy zapory bocznej. Zbiornik pierwotnie miał służyć do nawadniania pól. Jego obecność pozwoliła jednak na rozwinięcie się zabudowy rekreacyjnej, w tym ogródków działkowych.
We wsi obok, czyli Bugaju gm. Pobiedziska, również był cmentarz. Obecnie na ma po nim żadnego śladu.
Następnie pokazałem mojemu ziomkowi jezioro Kowalskie ze skarpy w Jeżykowie. Po czym kolejny raz nawiedziłem tutejszy zapomniany cmentarz ewangelicki, położony na wzgórzu, w pobliżu figury Chrystusa. Na terenie wsi zachował się do dnia dzisiejszego dawny kościół ewangelicki z 1901 roku (obecnie katolicki pw. Niepokalanego Serca NMP).
Nie tracąc czasu szybko udaliśmy się do Skorzęcina również w gm. Pobiedziska. Cmentarz położony jest na skraju pola, przy polnej drodze prowadzącej do Kołatki. Miejsce pochówku dawnych mieszkańców tych okolic to maleńka "wyspa" porośnięta bzem, pośrodku której wyrosła brzoza.
Siódmą z kolei nekropolią był cmentarz ewangelicki w Klinach gm. Czerwonak. Pochodzi on z XIX w. Co cieszy - jest ogrodzony, uporządkowany, upamiętniony kapliczką z figurą Serca Jezusowego.
Następnie cofamy się do Mielna, skąd przez Puszczę Zielonkę udajemy się do Owińsk. W tej ciekawej miejscowości pokazuje mojemu kompanowi wszystkie jej atrakcje. A są to: dawny szpital psychiatryczny, pałac rodziny von Treskow, dąb Bartek, zespół pocysterski i opuszczony kościół pw. św. Mikołaja, gdzie obok znajduje się niewielki cmentarz, na którym w latach 70. XX wieku wydzielono kwaterę dla zmarłych pensjonariuszy zakładu opiekuńczo-leczniczego znajdującego się w jednym z budynków dawnego szpitala psychiatrycznego.
Po przerwie obiadowej nawiedziliśmy tutejszy cmentarz ewangelicki, który jest mocno zdewastowany. Jedyne nagrobki, których nie przewrócono stoją na grobach żołnierzy walczących w I wojnie światowej.
Z Owińsk udaliśmy się Biedruska, gdzie mieliśmy odbić na poligon w celu eksploracji cmentarza parafii Chojnica - Morasko. Byliśmy już raz w tym miejscu (zdjęcia cmentarza można zobaczyć w tym wpisie), a czas naglił wiec zrezygnowaliśmy z tego i pognaliśmy do Rodojewa na cmentarz rodziny von Treskow, który znajduję się w Parku podobno zwanym kiedyś: Kokoryczowe Wzgórze. Nekropolia dobrze zachowana mająca około 20 grobów położonych po obydwu stronach ścieżki. Dziesiąty cmentarz nawiedzony tego dnia znajduje się na Morasku przy ulicy Poligonowej (droga polna). Jest on słabo widoczny z drogi, mimo stojącego na środku krzyża. Bezimiennych nagrobków jest bardzo dużo, za to dwa są z czytelnymi napisami. Szczególnie jeden wygląda na często odwiedzany, ponieważ znajdują się na nim kwiaty i znicze.
By dojechać do ostatniego tego dnia zapomnianego cmentarza musieliśmy przejechać przez całe miasto Poznań od Rodojewa, aż na Dębiec. Wyzwaniem nie był tu ruch samochodowy, ale silny wmordewind, który zabrał nam sporo sił. Jednak ostatni cmentarz nam to wszytko wynagrodził;-) Cmentarz przy ul. Samotnej w Poznaniu to prawdziwa perełka - jeśli można tak powiedzieć o cmentarzu. Znajduje się na nim około 9 tys. grobów. Od ponad 60 lat nie odbył się tu żaden pogrzeb. Mimo to jest on zadbany, nie zarośnięty, często odwiedzany. Robi wrażenie. Ciekawie było na nim przystanąć i wsłuchać się w ciszę...
Cmentarz powstał w 1924, praktycznie wraz z erygowaniem wildeckiej parafii Zmartwychwstania Pańskiego na ul. Dąbrówki. W 1925 cmentarz rozwinął się – obok powstał drugi, mniejszy, przynależący do dębieckiej parafii Świętej Trójcy. Zespół cmentarny funkcjonował do 1941, kiedy to okupanci niemieccy przenieśli tu prochy osób z likwidowanych cmentarzy w centrum miasta (Świętego Marcina i z ul. Bukowskiej). Cmentarz został wyłączony z użytkowania w maju 1945 roku. Władze przejęły teren w 1954, a powrócił do parafii w latach 90 XX wieku.Po II wojnie światowej nieogrodzony cmentarz ulegał coraz większej dewastacji, a w 1995 rozebrano nawet zdemolowaną kaplicę cmentarną, będącą pierwszą świątynią parafii NMP Matki Kościoła - Wikipedia
Z Dębca nastąpił szybki myk na Starołękę przez kładkę na moście kolejowym, Powrót do domu przez Franowo i Szczepankowo.
Kolejna udana trasa, kolejne ponad 100 km:-)
Łowęcin cmentarz Ewangelicki © rolnik90
Łowęcin plotek © rolnik90
Łowęcin Grób © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki Uzarzewo Huby © rolnik90
Twarz Jezusa © rolnik90
Cmentarz Choleryczny Katarzynki © rolnik90
Skarpa Jezioro Kowalskie © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki Jeżykowo © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki Skorzęcin © rolnik90
Fragment Płotu © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki Kliny © rolnik90
Figura Serca Jezusowego © rolnik90
W obszarze dawnego cmentarza © rolnik90
Zakład Psychiatryczny w Owińskach © rolnik90
Kościół pw. św. Mikołaja i Cmentarz © rolnik90
Kwatera zmarłych pensjonariuszy zakładu opiekuńczo-leczniczego © rolnik90
Pałac von Treskow w Owińskach © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki w Owińskach © rolnik90
Grób uczestnika wojny francusko - pruskiej © rolnik90
Jeden z dwóch zachowanych grobów żołnierskich z okresu I wony światowej. Owińska © rolnik90
Se jadę tej! © rolnik90
Pałac w Biedrusku © rolnik90
Cmentarz Rodziny von Treskow w Rodojewie © rolnik90
Herman von Treskow © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki Rodziny von Treskow © rolnik90
Tabliczka na głazie © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki na Morasku © rolnik90
Cmentarz Ewangelicki ul. Poligonowa © rolnik90
Krzyż w środku - Morasko © rolnik90
Odwiedzany grób Morasko © rolnik90
Cmentarz przy ul. Samotnej w Poznaniu © rolnik90
Zapomniana Nekropolia Poznań © rolnik90
Cmentarz parafii Księży Zmartwychwstańców © rolnik90
Figura Chrystusa © rolnik90
Inskrypcja z jednego z nagrobków © rolnik90
Niszczejący Cmentarz © rolnik90
Zapomniany cmentarz Poznań © rolnik90
Jeden z grobów © rolnik90
Zdjęcie na grobie © rolnik90
Kładka na moście Starołęka © rolnik90
- DST 61.45km
- Czas 02:54
- VAVG 21.19km/h
- VMAX 38.11km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Piotrasem po okolicy
Wtorek, 6 października 2015 · dodano: 12.10.2015 | Komentarze 0
Przyjemna przejażdżka z Sarbinowskim ziomalem Piotrasem po Gminie Kleszczewo.
- DST 176.13km
- Teren 69.87km
- Czas 07:32
- VAVG 23.38km/h
- VMAX 67.28km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierścień Rowerowy Dookoła Poznania vol. 2
Sobota, 26 września 2015 · dodano: 29.09.2015 | Komentarze 0
W tym roku Pierścień przejechany w odwrotnym kierunku niż w poprzednim. Niestety pogoda była gorsza niż rok temu. Bardzo mało uświadczyliśmy słońca. Poranek był zimny i wilgotny dlatego już za Kostrzynem zapragnęliśmy gorącej kawy. Po drodze żadnej stacji benzynowej, żabki czy innego tego typu ustrojstwa. Na szczęście w miejscowości Góra znajduje się stajnia której właścicielami są moi sąsiedzi.
Jednak nic za darmo;-) Najpierw pomogliśmy wyprowadzić 6 koni z boksów na zewnątrz, a następnie napiliśmy się kawy. Fajnie nam się siedziało tak rozmawiając, ale czas naglił - trza było się ruszyć. Dalej jadąc m. in. przez Wronczyn i Bednary wjechaliśmy w jeden z fajniejszych odcinków pierścienia czyli Puszcze Zielonkę. Bardzo przyjemnie nam się kręciło przez ten piękny park krajobrazowy. Drugą przerwę, a pierwszą śniadaniową zrobiliśmy sobie przed Murowana Gośliną.
Słońca wciąż nie było. Pierwsze promienie zaczęły pojawiać się po wyjechaniu z terenu poligonu Biedrusko. Kilometry szybko mijały, nie obyło się oczywiście bez pomyłek. Tym sposobem pojawiliśmy się w Lusowie zaliczając super ścieżkę przy jeziorze. Dalsza trasa również ciekawa. Jazda obok jezior: Niepruszewskiego, Tomickiego, Witobelskiego oraz przejazd przez WPN.
Niestety z braku czasu musieliśmy skrócić trasę dlatego z Rogalina pojechaliśmy bezpośrednio do Kórnika, a stamtąd każdy w swoją stronę czyli do domu;-) Nawiasem pisząc pierścień zwany też "poznańskim ringiem" stal się naszą coroczną trasą, dlatego w przyszłym roku również mamy zamiar go pokonać:-)
Pierwsze foto © rolnik90
Z Św. Jakubem © rolnik90
Puszcza Zielonka © rolnik90
Modły o słońce © rolnik90
A jednak dosięgnął © rolnik90
Ale mam lufe;-) © rolnik90
Kościół Ścięcia Św. Jana Chrzciciela © rolnik90
Bagno na poligonie © rolnik90
Miejsce Pamięci © rolnik90
Teren, dużo terenu © rolnik90
Kościół w Kiekrzu © rolnik90
Mural Patriotyczny w Lusowie © rolnik90
OSP Lusowo © rolnik90
Nad Jeziorem Lusowskim © rolnik90
Rolnik & Łańcuch © rolnik90
Słynna łąka na trasie pierścienia © rolnik90
Źródełko Żarnowiec © rolnik90
Co ja pacze © rolnik90
- DST 166.07km
- Czas 08:16
- VAVG 20.09km/h
- VMAX 48.03km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Wał Wydartowski z Ekipą Bikestats!
Sobota, 5 września 2015 · dodano: 08.09.2015 | Komentarze 6
Mega zacna wyprawa na Wał Wydartowski z Ekipą Bikestats z punktem kulminacyjnym na wieży widokowej w Dusznie.
Pobudka o 5.20 to była masakra. Tak długo dochodziłem do siebie, że wyruszyłem na czczo - obiecuje to się więcej nie powtórzy;-) Jak się okazało wyruszyłem za szybko, a Grigor i jego tata Krzysztof troszkę się spóźnili z powodu przebitego koła. No to miałem czas, by wszamać śniadanie i zrobić zakupy. Spotkaliśmy się w Paczkowie i stamtąd ruszyliśmy w trójkę w stronę pierwszej stolicy Polski. O szóstej rano było tylko 10 stopni, dlatego grubo się ubrałem, ale już za Iwnem musiałem obciążyć plecak ów ubraniami. Słońce wzbijało się wysoko, temperatura rosła z każdą chwilą. Jechało nam się dobrze, bo z wiatrem. Tylko Grzechu co chwilę wtrącał: tata nie tak szybko 20 km/h starczy;-)
Z Gnieźnieńskimi wariatami ustawiliśmy się pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Troszkę się zdziwiliśmy, bo nikt na nas nie czekał. Jednak po chwili zjawili się po kolei: Kuba z Agnieszką, Mariusz i Pan Jurek aka Hulk Hogan. Taką oto siedmioosobową ekipą ruszyliśmy w kierunku Kruchowa, gdzie miała podłączyć się do nas reszta uczestników wypadu. Na miejscu spotkania wyczekiwali naszego przybycia: Aneta, Sebastian i mój imiennik: Świder. Z tego miejsca przewodnictwo nad peletonem objął strażak Sebek.
Zrobiło się naprawdę fajne: nawierzchnia zmieniła konsystencję z twardej na miękką z domieszką kamieni, piachu, ciężkich podjazdów, zjazdów, pięknych pagórkowatych widoków, jazdy po łące. MTB w najlepszym wydaniu.
Gdy dojechaliśmy do wieży w Dusznie jedni zostali na dole konsumując to, co ze sobą wzięli, a reszta - w tym ja - weszła na wieżę podziwiać piękne Pojezierze Gnieźnieńskie. Trzeba przyznać, że widok wzgórza jest wart uwagi i przejechania tylu kilometrów. Pod wieżą zleciała nam dobra godzinka i zrobiło się bardzo zimno - szczególnie mi. Wiatr zaczął coraz mocniej wiać, więc zrobiliśmy kolejną wspólną fotę i ruszyliśmy w drogę powrotną.
We wsi Wierzbiczany odłączyli się od nas Aneta, Sebek, Świder i Maniek, którzy pokręcili do Trzemeszna. Z Kubolskym i Agnieszką rozstaliśmy się na ul. Wschodniej w Gnieźnie. Mi, Grzechowi i panu Krzysztofowi najdłużej towarzyszył Mr. Jerry który odprowadził nas prawie do ul. Swarzędzkiej. Zostało nas trzech muszkieterów, wiatr prosto w mordę, a do domu ponad 50 km. W głowie świtało mi zrobienie dwusetki, ale w takich warunkach dałem sobie spokój. Z obywatelami Wrzecionki pożegnałem się w Wierzycach. Oni ruszyli na Pobiedziska, ja natomiast w kierunku Iwna. Po półtorej godziny byłem już w domu.
Z mojej perspektywy trip był Zajebiście udany, gdyż poznałem na raz aż 8 ciekawych osób. Co więcej z każdym porozmawiałem i każdy okazał się spoko ziomalem:-) To była w pełni udana sobota!!! Dzięki wszystkim, którzy zechcieli ruszyć swoje "cztery litery" i wspólnie wjechać na Wał Wydartowski. Oby więcej takich wypadów.
Ps1. Jeśli byłem małomówny, weźmy to na karb speszenia tyloma nowymi twarzami;-)
Ps2. "Po wyjeździe z Gniezna mieliśmy tak silny wiatr w twarz, że rower stawał w miejscu" pisze Grigori - kurwa nie sądzę;-)
Ps3. Grzechu pierdział jak najęty, nawet pod wieżą;-)
Ps4. Myślałem, że jako ostatni zrobię wpis, a jednak nie;-)
A na dowód, że raz już byłem na wale ten oto wpis: Piastowski Trakt Rowerowy
Filmik autorstwa Świdra:
Focisze
Miejsce Spotkania © rolnik90
Zacna Ekipa © rolnik90
Nie ma lipy © rolnik90
Letymy w dół © rolnik90
Grigor cieszy bułę © rolnik90
Taki Wał © rolnik90
Wieża widokowa w Dusznie © rolnik90
Kierunkowskaz © rolnik90
Wał Wydartowski © rolnik90
Widok z wieży widokowej © rolnik90
z wieży © rolnik90
Przybliżenie © rolnik90
10 osobowa ekipa! © rolnik90
Bikestats © rolnik90
Ciekawy Podjazd © rolnik90
Troszkę asfaltu © rolnik90
Dumny Rolnik, Fauna i Flora ;-) © rolnik90
Krzyżownicko-Wierzonkowsko-Gnieźnieńsko-Niechanowsko-Trzemeszańska Ekipa! © rolnik90
Ostatnie rozmowy w pełnej ekipie © rolnik90
Katedra Gnieźnieńska © rolnik90
Piękny Mesiu © rolnik90
W celu uzupełnienia kalorii zjadłem całą 40stkę peperone/4 sery:-) © rolnik90
- DST 127.91km
- Czas 05:12
- VAVG 24.60km/h
- VMAX 59.57km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Gniezno Nocą
Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 18.08.2015 | Komentarze 3
Rozmawiając w pracy z moim kompanem rowerowym Łańcuchem doszliśmy do wniosku, że skoro są takie upały, że nie mamy epy jeździć w dzień musimy zorganizować nocna eskapadę. Pytanie brzmiało tylko gdzie? Nie namyślając się długo rzuciłem: Gniezno. Przecież jeszcze Cię tam nie było. Moja propozycja została natychmiast zaakceptowana i umówiliśmy się że jakoś po godz. 23 wyruszymy. Łańcuch po pracy tak się długo grzebał, że ruszyliśmy około północy. Niestety trafiliśmy na mocny wmordewind dlatego ostateczną decyzję czy podbijamy pierwszą stolicę polski postanowiliśmy podjąć w Lednogórze. Okazało się, że mimo mocnego wiatru tempo mamy niezłe, dlatego spięliśmy poślady i już po 40 minutach byliśmy w Gnieźnie:-) Tam przerwa na jedzenie i fotki przy katedrze, objazd rynku, ulicy Tumskiej. Do tego Kościół garnizonowy Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski i pomnik Św. Wojciecha. Następnie szybki powrót do domu bo w oddali zaczęło się błyskać. Na szczęście burza w ogóle nas nie dosięgła i spokojnie inną droga wróciliśmy do domu podziwiając ładny letni wschód słońca. Bardzo udany trip oby więcej takich spontanicznych:-)
Wracając rymowałem sobie: Czy jasno czy ciemno, nasze jest to Gniezno, bo to Gniezno jest nasze i nie może być inaczej! :-)
Trasa: KRZ - Śródka - Dachowa - Robakowo - Gądki - Robakowo - Dachowa - Śródka - KRZ - Nagradowice - Kleszczewo - Trzek - Wróblewo - Kostrzyn - Tarnowo - Promno - Pobiedziska - Kocanowo - Moraczewo - Lednogóra - Dziekanowice - Fałkowo - Łubowo - Woźniki - Skiereszewo - Gniezno - Gębarzewo - Kosmowo - Nidom - Kąpiel - Czerniejewo - Nekla - Brzeźno - Siedlec - Libartowo - Strumiany - Trzek - Kleszczewo - Nagradowice - KRZ - Śródka - Dachowa - Śródka - KRZ
Brama Cechowa Kostrzyn Wlkp © rolnik90
Tyle widzielim © rolnik90
Pobiedziska © rolnik90
Jezioro Jelonek © rolnik90
Bolesław Chrobry Nocą © rolnik90
Przed Pomnikiem Bolesława Chrobrego © rolnik90
Ulica Tumska © rolnik90
Czerniejewskie ciemności © rolnik90
Niezawodne Rumaczysko © rolnik90
OSP Nekla © rolnik90
Zaczyna świtać © rolnik90
Wschód Słońca © rolnik90
Wschód Słońca vol. 2 © rolnik90
- DST 172.91km
- Czas 07:14
- VAVG 23.90km/h
- VMAX 51.70km/h
- Temperatura 39.0°C
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlak Kościołów Drewnianych Wokół Puszczy Zielonka
Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 2
Plany były inne, ale czas ograniczał. Wyjazd miał być o szóstej rano, ale nastąpił o siódmej. Z Łańcuchem spotkałem się w Robakowie. Nastąpiła burza mózgów i wymyśliłem jedziemy: Szlak Kościołów Drewnianych. Byliśmy totalnie nie przygotowani na taki dystans. Ale zrobiło się zakupy na drogę, a trasę na bieżąco ustalaliśmy w mapie w telefonie. I tym oto sposobem ruszyliśmy przez Swarzędz do Wierzenicy odwiedzić pierwszy drewniany kościół, który jako jedyny był otwarty. Już od godz. 8 rano upał był masakryczny, dlatego bardzo często zatrzymywaliśmy się w sklepach by ciągle mieć zapas zimnej wody. Jednymi z fajniejszych odcinków były te tuż przy Jeziorzach Kamińskim w gminie Murowana Goślina i Karolewskim w gminie Skoki. Jedynym kościołem którego nie odwiedziliśmy to ten w Uzarzewie. Nie mieliśmy już sił, a nie było nam szkoda ponieważ kościół ten widziałem już kilka razy. Wyprawa męcząca, ale bardzo fajna. Trasa z Endomondo Kumpla
Maluch Igła © rolnik90
Kościół św. Mikołaja w Wierzenicy © rolnik90
Kościół św. Mikołaja w Wierzenicy wnętrze © rolnik90
Kościół św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Kicinie © rolnik90
Waryjot przy znaku © rolnik90
Puszcza Zielonka © rolnik90
Leśny Dukt © rolnik90
Kościół św. Marii Magdaleny w Długiej Goślinie © rolnik90
Kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rejowcu © rolnik90
Fajna DDR-ka © rolnik90
Kościół św. Mikołaja Biskupa w Skokach © rolnik90
Kościół Wszystkich Świętych w Raczkowie © rolnik90
Kościół w Raczkowie przód © rolnik90
Kościół św. Michała Archanioła w Jabłkowie © rolnik90
Kościół Bożego Ciała w Łagiewnikach Kościelnych © rolnik90
Kościół Bożego Ciała w Łagiewnikach Kościelnych przód © rolnik9
Kościół św. Jana Chrzciciela w Kiszkowie © rolnik90
Kaplica św. Rozalii w Sławnie © rolnik90
Kaplica św. Rozalii w Sławnie zbliżenie © rolnik90
Kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Węglewie © rolnik90
Kościół św. Michała Archanioła w Uzarzewie © rolnik90
- DST 13.20km
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Kebaba z Fludriszem
Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 0
Niestety nie zdążyliśmy przed zamknięiem:(
- DST 30.53km
- Czas 01:25
- VAVG 21.55km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do domu
Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0
Z Grzybowa na dworzec PKP w Kołobrzegu i z Dworca PKP w Poznaniu do domu
Już w Poznaniu © rolnik90
- DST 304.23km
- Czas 12:05
- VAVG 25.18km/h
- VMAX 51.46km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Morze w 1 Dzień: Krzyżowniki - Kołobrzeg
Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 10
Z kumplem Łukaszem umówiłem się nad Maltą w Poznaniu i stamtąd razem ruszyliśmy na podbój Bałtyku:-) Wyjazd z miasta okazał się bezproblemowy. Do Obornik jechaliśmy praktycznie cały czas obok siebie i żaden kierowca na nas nie trąbił, nikt nam drogi nie zajechał, normalnie szok! Od samego początku tempo było niezłe, średnia 26km/h. W Obornikach przerwa na rynku na pierwszy posiłek na trasie: wjechały bułki i kabanosy. Właśnie tu zrobiło się ciemno i włączyliśmy lampki. Ja z tyłu miałem dwie, z przodu dwie i do tego kamizelkę. Łukasz miał z tyłu dwie, z przodu jedną mocną i do tego pełno opasek odblaskowych na rowerze. Świeciliśmy się jak choinka na Boże Narodzenie. Nie dało się nas nie zauważyć. Bezpieczeństwo jest najważniejsze więc było to wskazane;-)
Do Czarnkowa mieliśmy udać się bokami, ale ruch był na tyle mały że postanowiliśmy jechać drogą wojewódzką. Wybór był słuszny przynajmniej nie błądziliśmy. W Czarnkowie na rynku kolejna krotka przerwa na banana i batona. Swoją drogą bardzo ładny ratusz i rynek na którym nie brakowało ludzi relaksujących się przy piwie z Browaru Czarnków, który znajduje się kawałek dalej. W Trzciance mieliśmy tylko wjechać na stację benzynową po wodę i jakiegoś energetyka, ale niestety przed centrum spadł mi łańcuch. By go z powrotem założyć konieczne było odkręcenie osłony. Na szczęście Łukasz posiadał śrubokręt i daliśmy radę. Za to ręce ujebałem niesamowicie, no ale żona zapakowała mi chusteczki nawilżone do torby więc jakoś się doszorowałem;-)
Droga do Wałcza najnudniejszy odcinek wyprawy. Cały czas prosto i ciemno. Jedyną atrakcją były dziki co przebiegły nam przez drogę i sarna również chcąca to uczynić. W samym Wałczu oczywiście kolejna przerwa - Łukaszowi jak zwykle chce się jeść;-) Przerwę robimy na ładnym rynku przy fontannie. Robi się już bardzo zimno dlatego zakładam leginsy bo aż się "wzdrygam" co chwilę z zimna.
Za dnia wiele więcej byśmy zobaczyli, ale nocą miasta mają swój specjalny urok. Jazda przez całą noc to naprawdę fajne doświadczenie:-) Jest trochę po trzeciej i zaczyna się przejaśniać. W pewnym momencie temp. spadła do 10 stopni, jechaliśmy akurat ta szeroka drogą gdzie kiedyś było lub jest awaryjne lotnisko wojskowe czy jakoś tak. Ogólnie zamiast jechać na Złocieniec by później zaliczyć ścieżkę rowerową prowadzącą aż do samego Połczyna. Pojechaliśmy prosto na Czaplinek jakie było nasze zdziwienie gdy zorientowaliśmy się że coś tu nie gra:-)
Nie rozpaczając z tego powodu, lecimy na Połczyn jadąc tzw Szwajcarią Połczyńską, piękne widoki: jeziora, las, górki, pagórki. A nam nadal zimno bo choć słońce wysoko to drzewa dawały cień. Przed centrum przerwa na kawę na Orlenie by się rozgrzać, ja wcinam jeszcze hot doga;-) Długa przerwa, no to teraz pora ruszyć na Białogard. Po drodze mijamy Browar Furhman, ale nie robię zdjęć bo choć browar ładny to piwa robią wstrętne! Nie mamy załatwionego noclegu i już wiemy że na miejscu nie będzie nam się chciało go szukać. Uruchamiamy kontakty, dzwonimy w parę miejsc i będąc już w Białogardzie nocleg mamy załatwiony (kurde jakie to proste;-)
Gdy minęliśmy Karlino poczuliśmy że Kołobrzeg blisko. Średnia zamiast spadać to cały czas rosła. Parliśmy jak takie dziki do przodu. jak byśmy nigdy morza nie widzieli!;-) Ruch samochodowy był już dosyć spory, ale jakoś nie przejmowałem się tym, miałem cel i w ogóle o tych samochodach nie myślałem. W końcu po wielu godzinach od wyjazdu z domu osiągnęliśmy tablicę "Kołobrzeg" ale nie ona była naszym celem więc po pit-stopie na batona i uzupełnienie płynów ruszyliśmy w stronę Bałtyku, parę razy się myląc, to już chyba było zmęczenie, średnia nam spadła. I w końcu nasze Polskie kochane Morze Bałtyckie a na liczniku równe 300 km, co za precyzja! Szybkie foto na plaży i rura do Grzybowa przyklepać nocleg i wypić zasłużonego zimnego browara:-) Tutaj kończy się nasza wyprawa. Licznik pokazuje 304,23 km, upal jest już niesamowity! Reszta dnia to już: szama, kąpiel w morzu, trochę zwiedzania: latarnia, port, bulwar. Zimne piwko pite w cieniu - porostu Relax:-) Aha jak zwykle przypadkowo odkryłem stary poniemiecki cmentarz gdzie utworzone zostało ładne lapidarium.
Rekordowy dystans, wrażenia z jazdy niesamowite, piękne widoki, zachód i wschód podczas jednej wycieczki, piaszczysta plaża...
Z tego miejsca dziękuje Łukaszowi, że mi towarzyszył i że daliśmy radę dojechać bez żadnego kryzysu, najmniejszej chwili zwątpienia. Osobiście przyznam się, że giry tak dobrze podawały że ze 400 km bym tego dnia bez problemu zrobił. Pozdrawiam wszystkich, ciesze się że trafiłem do elitarnego grona wielkopolskich bikerów którzy pokonali drogę nam morze na raz:-)
Bilety na powrót mieliśmy zakupione wcześniej więc niczym się nie martwiliśmy. Powrót do domu nastąpił w niedzielę o 9. 10 z Kołobrzegu, w Poznaniu byliśmy o 13.40.
Nastawienie bojowe © rolnik90
Pierwszy odcinek © rolnik90
Wspólne selfie na start © rolnik90
Towarzysz cień © rolnik90
Łańcuch popyla © rolnik90
Zachód słońca © rolnik90
Rynek w obornikach Wlkp © rolnik90
Warzelnia Browaru Czarnków © rolnik90
Browar Czarnków © rolnik90
Łukasz Serwisant;-) © rolnik90
No to tankujemy:-) © rolnik90
Kolejne tankowanie © rolnik90
Na granicy województw © rolnik90
Nasz towarzysz księżyc © rolnik90
Kawa na rozgrzanie w Wałczu © rolnik90
Kościół w Wałczu © rolnik90
Wał Pomorski © rolnik90
Nad ranem było bardzo zimno © rolnik90
Wschód słońca © rolnik90
Jeszcze tylko 100 km:-) © rolnik90
Zamek Drahim w Starym Drawsku © rolnik90
Jezioro Drawsko © rolnik90
Połczyńskie klimaty © rolnik90
Fajne pobocze © rolnik90
Jest Tablica! © rolnik90
Bałtyk Zdobyty! © rolnik90
Taka Radość:-) © rolnik90
Czas jazdy © rolnik90
Latarnia Morska © rolnik90
Statek Viking © rolnik90
Łukasz to ty? © rolnik90
Plaża w Grzybowie © rolnik90
Zestaw ratunkowy © rolnik90
Cmentarz ewangelicki © rolnik90
Lapidarium Kołobrzeg © rolnik90
PKP wagon rowerowy © rolnik90