Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rolnik90 z miasteczka Krzyżowniki. Mam przejechane 25663.78 kilometrów w tym 492.63 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rolnik90.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:313.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:14:19
Średnia prędkość:21.93 km/h
Maksymalna prędkość:44.18 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:52.32 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 44.36km
  • Czas 02:04
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 35.32km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakupy w Środzie

Wtorek, 29 sierpnia 2017 · dodano: 21.10.2017 | Komentarze 0

Jakoś ostatnio tak mam, że przed urlopem zawszę robię zakupy w Środzie Wlkp. Tym razem nie mogło być inaczej. Gdy już zakupiłem wszystkie potrzebne rzeczy udałem się nad jezioro zrobić obowiązkową rundkę w około:-)

Lód z rana jak śmietana
Lód z rana jak śmietana © rolnik90
Zalew Średzki zwany jeziorem
Zalew Średzki zwany jeziorem © rolnik90
Ptaka z plemienia Cygnini
Ptaka z plemienia Cygnini © rolnik90


Kategoria do 50 km


  • DST 20.24km
  • Czas 00:54
  • VAVG 22.49km/h
  • VMAX 33.59km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Okolicy

Poniedziałek, 28 sierpnia 2017 · dodano: 09.10.2017 | Komentarze 0


Kategoria do 25 km


  • DST 22.66km
  • Czas 01:04
  • VAVG 21.24km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

PKP Poznań - Dom

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 09.10.2017 | Komentarze 0

Z dworca Głównego PKP w Poznaniu do Domu.




  • DST 154.01km
  • Czas 06:36
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 44.18km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zielonogórska Porażka

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 06.10.2017 | Komentarze 3

Po udanym tripie do Torunia przyszedł czas na kolejne miasto i kolejny ciekawy browar restauracyjny. Zielona Góra znana jest z wina, ale wraz z moim ziomkiem Łukaszem pojechaliśmy zobaczyć Browar Haust. Cel główny niestety nie został osiągnięty. Dlaczego? O tym w dalszej części tekstu...

Trwał długi weekend. Ten dzień był dla mnie wolnym od pracy. Wstałem o czwartej nad ranem. W pół godziny się wyszykowałem i ruszyłem przed siebie. Początkowo jechałem sam. Było tak jak lubię: ciemno, cicho i pusto. Pomyślałem: "tylko my rowerzyści jesteśmy tak szajbnięci by w dzień wolny po czterech godzinach snu realizować się w swojej pasji". Na szczęście myliłem się. Nad zalewem Szczodrzykowskim było już dwóch wędkarzy. Oni też spełniali się w swojej pasji;-)

Po prawie godzinie jazdy dotarłem do Rogalina. Po 10 minutach pojawił się Łukasz. Najpierw wspólne foto na start i a hoj przygodo! Razem jedzie się świetnie bo bajera się kręci. Pierwszą przerwę robimy na Orlenie w Granowie. Jest dopiero 7 rano więc pobudzająca kawa i drożdżówka trafiają do żołądka. Grodzisk mijamy bokiem ponieważ mam wobec tego miasta inne zacne plany;-) I tak jadąc głównie DDR-kami nagle moim oczom ukazuje się atrakcja o której nie maiłem pojęcia. Przed Rakoniewicami jest plantacja chmielu! Co za fart. Jedziemy zobaczyć browar, a po drodze mamy plantacje z najważniejszym składnikiem piwa. Nawet Łańcuchowi podobało się to co zobaczył. Fotek narobiłem co nie miara:-) 

Po kilku chwilach meldujemy się na rynku w wspomnianych wcześniej Rakoniewicach. Na jednym ze zdjęć udało mi się uchwycić aż 4 atrakcja na raz. Są to: Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa które mieści się w dawnym szachulcowym kościele ewangelickim; stary dom podcieniowy; replika wozu Drzymały i fontanna będąca pomnikiem strażaków. W miasteczku tym robimy przerwę na drugie śniadanie. 

Kolejnym ciekawy miastem z atrakcjami na naszej trasie był Wolsztyn. Najpierw udaliśmy się na rynek pod pomnik Powstańców Wlkp. Następnie spędziliśmy kilka chwil na molo które wychodzi w głąb przepięknego Jeziora Wolsztyńskiego. Trzecim odwiedzonym przez nas miejscem był cmentarz żołnierzy radzieckich gdzie pochowano 362 oficerów Armii Czerwonej. Centralnym akcentem nekropoli jest monumentalny pomnik (15 m) przedstawiający oficera depczącego hitlerowskiego czarnego orła i rozdarty sztandar ze swastyką.

Ostatnia atrakcją którą nawiedziliśmy to ostatnia w Europie czynna parowozownia. Co ciekawe codziennie wyruszają stąd utrzymywane w świetnym stanie parowozy, które - co najważniejsze - obsługują regularne połączenia, ciągnąc składy osobowe i towarowe. Wolsztyńska blisko stuletnia parowozownia, zabytkowe parowozy, stare wagony i drezyny to mega fajna rzecz. W przyszłym roku na pewno udam się na Locomotiv parade;-) 

Przed miastem Kargowa które z niczym mi się nie kojarzy powitała nas tablica "Województwo Lubuskie - Witamy". Jest to piąte województwo do którego zajechałem rowerem;-) Dalej Jadąc przez Sulechów dotarliśmy do wsi Cigacice gdzie mostem o długości 390 metrów przekroczyliśmy rzekę Odrę. Po około 4-5 km minęliśmy znak: Zielona Góra. Przejazd przez miasto poszedł sprawnie. Około godziny 13. 30 byliśmy już pod adresem: plac Pocztowy 9 gdzie mieści się Browar Haust.

Była piękna pogoda. My zadowoleni, uśmiechnięci robimy fotki przed budynkiem browaru. Po chwili chwytam za klamkę by wejść do środka i mówię: "Kurwa Łańcuch zamknięte!" Patrzymy przez okna i faktycznie w środku ciemno. Konsternacja na maxa. Szybko wchodzę do neta sprawdzić co jest grane i nie dowierzam. Browar ten jak wiele restauracji jest nieczynny w poniedziałki! Nie mogę sobie wybaczyć, że nie sprawdziłem godzin otwarcie przed wyjazdem. Przekleństwa cedzę przez zęby. Jest na co cedzić. Masakra - do pociągu powrotnego mamy ponad 3,5 godziny, a nasz cel główny nie zostanie zrealizowany. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Mam nauczkę na przyszłość. 

W brzuchu zaczęło mi burczeć. Miałem zjeść żeberka bbq w browarze, a skończyło się na pizzy. Znalezienie pizzeri to było wyzwanie. Lokali gastronomicznych pełno, ale tych z włoskim specjałem jak na lekarstwo. Po zaspokojeniu głodu wraz z Łukaszem objechaliśmy rynek i jego okolice poszukując miejsca z dobrym piwem. Wszak przyjechaliśmy tu napić się piwa. To również było wyzwaniem ponieważ o tak wczesnej godzinie otwarte były tylko lokale nastawione na koncernowe wyroby. Koniec końców udało się posiedzieć w fajnym ogródku blisko dworca PKP co po % miało znaczenie bo udaliśmy się do niego na pieszo:-) Około 17. 30 wsiedliśmy w pociąg bezpośredni jadący do Poznania, a ja zacząłem zastanawiać się czy na drugi dzień nie powtórzyć tej wyprawy ;-)

Z rowerowego punktu widzenia wyjazd był bardzo udany. Z piwnego punktu widzenia to była porażka dlatego nie zaliczam go do kategorii: Piwna Turystyka Rowerowa. 

Fotki:
Kościół św. Marcelina
Kościół św. Marcelina © rolnik90
Przed Pałacem Rogalin
Przed Pałacem Rogalin © rolnik90
Spotkanie
Spotkanie © rolnik90
Pałac Będlewo
Pałac Będlewo © rolnik90
DDR-ka Grodzisk
DDR-ka Grodzisk © rolnik90
Na plantacji chmielu:-)
Na plantacji chmielu:-) © rolnik90
Polski Chmiel
Polski Chmiel © rolnik90
Hop head
Hop head © rolnik90
W chmielowym gaju
W chmielowym gaju © rolnik90
Rynek Rakoniewice
Rynek Rakoniewice © rolnik90
Nasze Rowery
Nasze Rowery © rolnik90
Z Strażakiem
Z Strażakiem © rolnik90
Takich znaków nie lubimy
Takich znaków nie lubimy © rolnik90
Wolsztyn Wita
Wolsztyn Wita © rolnik90
Pomnik ku Chwale Powstańców Wlkp
Pomnik ku Chwale Powstańców Wlkp Wolsztyn© rolnik90
Chwila Ochłody
Chwila Ochłody Rynek Wolsztyn © rolnik90
Jezioro Wolsztyńskie
Molo i Jezioro Wolsztyńskie © rolnik90
Mój Kompan Łańcuch
Mój Kompan Łańcuch © rolnik90
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich Wolsztyn © rolnik90
Parowozy Wolsztyn
Parowozy Wolsztyn © rolnik90
Parowózz Wolsztyn
Parowózz Wolsztyn © rolnik90
Parowozownia Wolsztyn
Parowozownia Wolsztyn © rolnik90
To tylko ja
To tylko ja © rolnik90
Lubuskie Wita
Lubuskie Wita © rolnik90
Sulechów
Sulechów © rolnik90
Most Nad Odrą
Most Nad Odrą © rolnik90
Zielona Góra Jestem Tu
Zielona Góra Jestem Tu © rolnik90
Już w Zielonej Górze
Już w Zielonej Górze © rolnik90
Przed Browarem Haust
Przed Browarem Haust © rolnik90
Na mieście
Na mieście © rolnik90
Stary Rynek
Stary Rynek © rolnik90
Winiarnia Bachus
Winiarnia Bachus © rolnik90
Fajna Bryka
Fajna Bryka © rolnik90
Na rogu ulic
Na rogu ulic © rolnik90
Rzeźba Bachusa
Rzeźba Bachusa © rolnik90
Na piwie
Na piwie © rolnik90
Bachusik Kredytus
Bachusik Kredytus © rolnik90
Stolik Klema Felchnerowskiego
Stolik Klema Felchnerowskiego © rolnik90
Pomnik Robotników Solidarności
Pomnik Robotników Solidarności © rolnik90
Jedziem do Poznania
Jedziem do Poznania © rolnik90




  • DST 30.67km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Burger Tour - Pan Burger Swarzędz

Czwartek, 10 sierpnia 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 4

Zaraz po pracy wsiadłem na rower i popędziłem na burgerowy obiad. Wybór padł na lokal o nazwie Pan Burger. Znajduje się on w Swarzędzu na Osiedle Mielżyńskiego 88, tuż przy rondzie. Dotarcie na miejsce zajęło mi 40 minut. Jechałem wariantem najkrótszym, ponieważ byłem bardzo głodny;-) Wystrój lokalu nie powala. Siedzi się na pufach z skrzynek, a stoły są z palet. Jest to rozwiązanie na czasie, ale niestety trzeba siedzieć bokiem bo nie ma gdzie wsadzić nóg. Menu to pozycje klasyczne bez zwariowanych kompozycji.

Jako pierwszego zamówiłem burgera Hawajskiego w składzie: ciemna bułka, wół 150g, ser gorgonzola, rukola, ananas grilowany, czerwona cebula, keczup i sos musztardowo - miodowy. Druga pozycja jaką postanowiłem wszamać - to jak prawie zawsze - BBQ. W jego składzie znajduje się: bułka ciemna, wół 150g, sałata włoska (rzymska), ser cheddar, bekon, pomidor, ogórek konserwowy, czerwona cebula i sos bbq. 

Pierwsze co mnie uderzyło jest to, że nie zostałem zapytany, jaką chcę bułkę. Do wyboru jest też jasna. Sam o tym zapomniałem i w konsekwencji dostałem dwie ciemne z czarnym sezamem. O stopień wysmażenia mięsa też nie zostałem zapytany, ale sam z rozpędu powiedziałem, że chcę medium, bo takie najbardziej lubię i takie też dostałem;-) Trzecia rzecz: na ulotce wszystkie buły mają w składzie karmelizowaną cebulę, a ja dostałem świeżą. Jak się okazało za ladą stał właściciel tego przybytku. Powiedział mi on, że zmaga się z brakiem pracowników, dlatego wszystko robi sam i nie ma czasu na karmelizowanie cebuli - naszego narodowego warzywa;-) 

Na zamówienie czekałam jakieś 15 minut, podczas których pojechałem do bankomatu. W Pan Burgerze płatność tylko gotówką! W końcu zabieram się za jedzenie. Hawajski od początku zaskakuje. Bułka dobra, świeża, ale szkoda, że nie została trochę przypieczona. Wołowina była soczysta, jej smak został delikatnie podkreślony, ale nie zmącony przez sól i pieprz. Słodycz ananasa i pikantność sera tworzy zajebisty misz masz jaki lubię. Rukola i sos M-M dają o sobie znać subtelnie dopełniając całości. Każdy kęs to uczta dla kubków smakowych. Chciałbym by to trwało nadal, ale niestety burgs znika z podkładki w szybkim tempie. Bez wątpienia jest to mocna pozycja w menu.

Kolejnego szamam BBQ, który normalnie w składzie posiada jeszcze majonez, ale że mam złe doświadczenia z tym sosem poprosiłem o to, by go nie było w tej kompozycji. W zamian dostałem więcej sosu bbq. Bułka i mięso jak wyżej. Bekon niestety jest mocno schowany. Mimo idealnej faktury (mocne wysmażenie) gnie pod naporem innych składników np. ogórka i cebuli. Ser i sałata spełniają swoją rolę czyli nie przeszkadzają;-) Za to dymny i lekko pikantny sos robi robotę. Jeśli jest kupny to na pewno z wyższej półki. Jeśli robiony samodzielnie to chapeau bas. 

Była to udana wizyta, choć nie wiem czemu miałem złe przeczucia. Jak się okazało nie były one uzasadnione. Jak na lokalną, osiedlową burgerownie było całkiem spoko. Nie żałuję wydanych tu pieniędzy. Pan burger nie serwuje zwariowanych buł z kalmarami, krewetkami czy papryczkami z San Escobar, dlatego nie można wymagać tego, co od poznańskich potentatów. Ma być solidnie i tak jest. Moja cena w skali szkolnej to: 4+ za hawajskiego i 4 - za BBQ. Minus jest mały - to za mało wyrazisty boczek i majonez w składzie. Proponuje zamienić go na sos duński lub tysiąca wysp;-)

Powrót do domu, z przyczyn niezależnych ode mnie, odbył się tą samą trasą co w pierwszą stronę. Przez to jest to mój najkrótszy burger tour w swojej kategorii. Pozdrower i burger pozdro:-)


Pan Burger Swaj
Pan Burger Swaj © rolnik90
Menu Pan Burger
Menu Pan Burger © rolnik90
Hawajski
Hawajski © rolnik90
Hawajski Inside
Hawajski Inside © rolnik90
BBQ bez majonezu
BBQ bez majonezu © rolnik90
BBQ Inside
BBQ Inside © rolnik90
Rowery pod szkołą Zalasewo
Rowery pod szkołą Zalasewo © rolnik90


Kategoria Burger Tour, do 50 km


  • DST 42.01km
  • Czas 02:15
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Anią na Kawę do Środy Wlkp.

Niedziela, 6 sierpnia 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 1

Z moja kochaną żonką postanowiliśmy, że razem pojedziemy rowerami na kawę. Wybór padł na Środę Wielkopolską ponieważ Ania jeszcze nie jechała ścieżką wokół Średzkiego jeziora. Jako, że lato było w pełni jechało się bardzo dobrze. Kawę wypiliśmy u spotkanej przypadkiem koleżanki Karoliny. Pozdrawiam;-) Fotka tylko jedna ponieważ rozkoszowałem się pogoda i obecnością mojej ukochanej:-)

Jezioro Średzkie
Jezioro Średzkie © rolnik90


Kategoria Z Żoną, do 50 km