Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rolnik90 z miasteczka Krzyżowniki. Mam przejechane 25663.78 kilometrów w tym 492.63 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rolnik90.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 30.67km
  • Czas 01:34
  • VAVG 19.58km/h
  • VMAX 46.15km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Solid MTB Maraton Śrem

Wtorek, 3 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 7

Mój Debiut na MTB Maratonie przypadł na bardzo gorący, słoneczny świąteczny dzień:-) Dojazd na miejsce samochodem przebiegł bezproblemowo. Zaparkowałem dwa auta obok mojego ziomka Łańcucha więc nie musieliśmy się szukać;-) Bezkolejkowo odebrałem pakiet startowy. Znajdowały się w nim: woda, coca cola, numer startowy, bon żywnościowy w postaci identyfikatora i tu niespodzianka bilet na ostatni mecz Lecha w tym sezonie na Bułgarskiej. By było fajniej Łańcuch nie jest kibicem i odsprzedał mi swój bilet za 20 zł i w ten sposób miałem już dwa:-) Po krótkich pogaduchach przyszedł czas na rozgrzewkę. Zrobiliśmy ponad 6 km nie forsując tempa. Jako debiutant musiałem startować z czarnej dupy czyli z ostatniego sektora. Nie było to dla mnie żadna ujmą. Jedynce na co liczyłem to nie przyjechać ostatnim;-) Nawet w ostatnim sektorze udało mi się zająć miejsce na jego przodzie. Ze względu na dużą liczbę startujących każdy sektor ruszał z trzy minutowym odstępem czasu. Przez co, mimo rozgrzewki nasze mięśnie zdążyły ostygnąć. Z każdą minuta serce biło mocniej (lubię ten przedstartowy stresik) W końcu nastąpił start, od razu ruszyłem mocno do przodu wyprzedzając wielu bikerów;-) Co zyskałem straciłem na długim piaszczystym odcinku trasy. Straciłem tam dużo sił, a to dopiero był początek. W międzyczasie wyprzedził mnie Łańcuch. Długo miałem go przed sobą, aż w końcu straciłem go z oczu. Minąłem go na czwartym km, niestety przebił koło, zapasowej dętki nie miał i tym samym musiał zakończyć wyścig:-/ Pierwsze 6 km było dla mnie najtrudniejsze. Ciężko mi się jechało, nie mogłem ustabilizować oddechu. Na szczęście im dalej w las tym było lepiej. Trasa przygotowana świetnie, poziom trudności bardzo duży: co chwila piach, pionowe wręcz podjazdy, ostre zjazdy, mnóstwo zakrętów, zwężeń. Oj było co robić, za to frajda przednia:-) Z tego wszystkiego nie bardzo było kiedy chwycić bidon i się napić. Kilka górek było tak pionowych, że jedyną opcją było wziąć rower pod pachę i biegiem do góry. Miałem bekę z "twardzieli" co próbowali podjeżdżać. Szybko tracili impet, nie wypinali się w porę z spd i gleba. Jedna gleba za drugą, a ja ich wszystkich z bananem na twarzy wyprzedzałem:) Ilość zgubionych bidonów na trasie również była imponująca. Jeśli ktoś by to wszytko pozbierał posiadłby niezłą kolekcję;-) Po kilku podjazdach z rzędu modliłem się o jakąś prostą. Moje modły zostały wysłuchane. Zdarzył się nawet krótki odcinek asfaltowy. Pędziłem ile sił wyprzedzając co rusz niedzielnych rowerzystów. Na dwa km przed meta czułem się już mocno zmęczony. Wjechałem w ostatni singiel, niestety przede mną jechała dziewczyna. Mocno zamuliła, długo nie było jak ją wyprzedzić. W końcu się udało, myślę byle do mety, byle była prosta, byle bez niespodzianek. Świeżak na co ty liczysz! przed meta zrobiono kilka górek. Siarczyście przekląłem, pokonałem to ustrojstwo i pognałem przed siebie. Tym sposobem ukończyłem mój pierwszy MTB Maraton. Na mecie żona coś do mnie mówi, jedyne co jej odpowiedziałem to: wody, daj mi wody! Tak brudny po jeździe rowerem to jeszcze nigdy nie byłem;-) Po umyciu się, załadowaniu roweru na samochód udałem się na zasłużona szamę:-) Wjechał makaronik z sosem (jeden talerz dla każdego uczestnika) za to reszta była do woli: banany, woda, kawa, ciasto, chleb, smalec, szynki, sałata, ogórki. Byłem pod wrażeniem. 

Podsumowując: Brawa dla organizatorów, wszystko było jak należy. Trasa zajebiście wyznaczona. Zabawa i frajda z jazdy pierwszorzędna;-) Z każdym kolejnym wyścigiem na pewno będzie lepiej. Pozdro dla wszystkich bike wariatów:-)

Wyniki:
261/411 open mini
68 M2
Strata do zwycięzcy ok 26 minut
Przewaga nad ostatnim 1,10 godzin

Foty:
Przed startem
Przed startem © rolnik90
Tylu nas było
Tylu nas było © rolnik90
Będzie git
Będzie git © rolnik90
Ten gruby przede mną myślał, że podjedzie, niezła glebę zaliczył
Ten gruby przede mną myślał, że podjedzie, niezła glebę zaliczył :-) © rolnik90
Ciśniemy, ciśniemy!
Ciśniemy, ciśniemy! © rolnik90
Pazernie do mety!
Pazernie do mety! © rolnik90
Jest medal
Jest medal (za ukończenie oczywiście) © rolnik90





Komentarze
rmk
| 16:32 sobota, 14 maja 2016 | linkuj Po co te oburzenie, gruby jest gruby to przecież nikt chudy o nim pisać się nie będzie :D

Dobrze się czytało :)
maniek1981
| 22:26 czwartek, 12 maja 2016 | linkuj Gratuluję debiutu. Widać, że trasa fajna. Mi póki co nie wolno w czymś takim startować, lekarz zabronił :-(
rolnik90
| 12:56 środa, 11 maja 2016 | linkuj Tofik83 - Wbiegłem ponieważ zwyciężył zdrowy rozsądek i minimalne ale jednak doświadczenie. A jak dla Pana określania typu gruby, stary, okularnik są obraźliwe to to proponuje nie zaglądać na mojego bike loga.
Tofik83 | 12:23 środa, 11 maja 2016 | linkuj gratuluje podjęcia decyzji o starcie w maratonie.
Proponowałbym jednak trochę więcej pokory i szacunku dla innych -> "gruby" dzielnie walczył z górką do końca podczas gdy Ty poddałeś się i wbiegałeś z rowerem...
Pozdrawiam !!
Jurek57
| 20:17 wtorek, 10 maja 2016 | linkuj "Pierwsze koty za płoty "! :-)
Trollking
| 20:04 wtorek, 10 maja 2016 | linkuj Gratuluję również :) nie dla mnie takie imprezy, ale skoro zabawa fajna to super.

"Gruby" na którym miejscu skończył? :)
JPbike
| 18:59 wtorek, 10 maja 2016 | linkuj Gratki debiutu! Fajnie opisałeś przeżycia z trasy :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hwils
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]