Info

Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 2
- 2023, Sierpień2 - 0
- 2023, Lipiec3 - 2
- 2023, Czerwiec8 - 4
- 2023, Maj2 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Kwiecień5 - 1
- 2020, Marzec3 - 0
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń3 - 2
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Styczeń5 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Wrzesień5 - 0
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec4 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 13
- 2018, Maj12 - 4
- 2018, Kwiecień11 - 29
- 2018, Marzec8 - 14
- 2018, Luty6 - 16
- 2018, Styczeń7 - 15
- 2017, Grudzień5 - 9
- 2017, Listopad3 - 7
- 2017, Październik5 - 23
- 2017, Wrzesień7 - 27
- 2017, Sierpień6 - 8
- 2017, Lipiec8 - 17
- 2017, Czerwiec10 - 4
- 2017, Maj14 - 33
- 2017, Kwiecień5 - 12
- 2017, Marzec9 - 39
- 2017, Luty6 - 17
- 2017, Styczeń8 - 45
- 2016, Grudzień6 - 19
- 2016, Listopad3 - 0
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 13
- 2016, Sierpień9 - 18
- 2016, Lipiec14 - 9
- 2016, Czerwiec14 - 13
- 2016, Maj11 - 31
- 2016, Kwiecień8 - 22
- 2016, Marzec5 - 9
- 2016, Luty3 - 4
- 2016, Styczeń8 - 16
- 2015, Grudzień5 - 4
- 2015, Listopad4 - 7
- 2015, Październik6 - 17
- 2015, Wrzesień12 - 32
- 2015, Sierpień22 - 25
- 2015, Lipiec19 - 26
- 2015, Czerwiec21 - 43
- 2015, Maj21 - 18
- 2015, Kwiecień11 - 24
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń11 - 5
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień16 - 2
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 1
- 2014, Maj13 - 0
- 2014, Kwiecień14 - 1
- 2014, Marzec6 - 10
- 2014, Luty6 - 2
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec2 - 1
- DST 36.18km
- Czas 01:36
- VAVG 22.61km/h
- VMAX 36.73km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Śledzik z Browarem Gzub
Piątek, 22 grudnia 2017 · dodano: 31.12.2017 | Komentarze 1
Świąteczna wizyta w Browarze Gzub gdzie zjadłem śledzia, pierniczka oraz tradycyjną mandarynkę :-) Nie zabrakło rozmów z gospodarzami przy grzańcu i piwku ;-)
Świąteczny Stół w Gzubie © rolnik90
Śledzik w Gzubie © rolnik90
- DST 40.35km
- Czas 01:59
- VAVG 20.34km/h
- VMAX 44.90km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Foto Story: Kobylepole
Środa, 13 grudnia 2017 · dodano: 30.12.2017 | Komentarze 1
Tato zawiózł mnie samochodem bym odebrał rower po serwisie od Fogtbikes. Wszystko teraz działa tak jak powinno:) W związku z tym wybrałem się na mały test. Jadąc tak dotarłem do Kobylepola. Właśnie tutaj rozpoczynam moją nową kategorię wypraw czyli: Foto Story. Chcę odwiedzić, zobaczyć i ukazać innym ciekawe miejsca z przeszłości. Tak by zobrazować jak wyglądało "coś" kiedyś i jak wygląda teraz. Zdjęcia z przeszłości będę czerpał z internetu. Będzie on moim głównym źródłem informacji. Pod ściągniętymi grafikami będę umieszczał linki źródłowe. Moją inspiracją do dzisiejszego tripu jest pocztówka "Kobylepole". Zdjęcia do niej zrobiono najprawdopodobniej pomiędzy 1906, a 1914 rokiem.
Pocztówka Kobylepole © rolnik90
Pierwszy na pocztówce jest ogród, a właściwie restauracja ogrodowa. Zbudowana została w latach 80 XIX wieku na przeciwko browaru. Początkowo należał do niemieckiego restauratora W. Hadta. Przed rokiem 1895 jego nowym długoletnim właścicielem został polski restaurator Stanisław Kluj.Murowany budynek restauracji był początkowo parterowy a później nadbudowano jedno piętro na którym mieściło się mieszkanie restauratora i jego rodziny. Budynek miał dwa oddzielne wejścia, jedno prowadziło do sali restauracyjnej i mieszkania właściciela. Drugie do kuchni, spiżarni i innych pomieszczeń gospodarczych. W restauracji podawano ciepłe i zimne przekąski i napoje. Szczególnym popytem cieszyło się piwo z pobliskiego browaru „kobylepolskie prosto z beczki” lub karmelkowe piwo słodowe. Na terenie ogrodu znajdowała się kręgielnia i tzw. kolonada, czyli podłużna drewniana hala, w której mogła się schować publiczność w razie niespodziewanego deszczu. W kolonadzie występowały też orkiestry wojskowe umilając gościom pobyt w ogrodzie a także amatorskie zespoły teatralne.
Następny jest dworzec kolejowy. O Średzkiej Kolei Powiatowej pisałem nie raz, ale dla przypomnienia:
W 1906 roku postawiono dworzec kolejowy. Wejście znajdowało się od strony ulicy Folwarcznej. W budynku znajdowały się pomieszczenia biurowe kolejki a także kasy i poczekalnia, gdzie podróżni mogli kupić bilet i poczekać na przyjazd pociągu. Obok dworca zbudowano także budynki zaplecza technicznego: laboratorium uzdatniające wodę do parowozów, hale, w których mieściły się warsztaty naprawy taboru, węglarnię a także główną parowozownię kolei, obsługującą parowozy wąsko- i normalnotorowe. W następnych latach linię wąskotorową przedłużono na tereny rolnicze biegnące od Tulec w kierunku Krerowa, a następnie do Środy. Nowa sieć nie służyła jednak przewozom pasażerskim a głównie towarowym (do przewozu płodów rolnych z pobliskich wsi). W 1910 roku powstał 14 – kilometrowy, jedyny zachowany do dziś odcinek linii Środa Wielkopolska – Zaniemyśl.
Dalej mamy browar. Józef (II) hr. Mycielski – właściciel Kobylepola rozpoczął w 1865 r. budowę browaru na wysokiej skarpie wzniesienia nad doliną Cybiny, niedaleko źródła znakomitej wody. Budowa trwała do 1872 r. Był to pierwszy browar o charakterze przemysłowym, z piwem wysokiej klasy, zbudowany przez Polaka na terenie Wielkiego Księstwa Poznańskiego. W 1890 r. Browar Kobylepole przeszedł w ręce Niemca, Adolfa Augusta Gesternkorna. Przyczynę zmiany właściciela trudno ustalić z powodu braku dokumentów. W 1920 r. Gesternkorn sprzedał browar spółce – towarzystwu z ograniczoną poręką i wyjechał do Niemiec. Wtedy przyjęto nazwę Browar Kobylepole Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. W 1921 r. zmodernizowano zakład, by jego urządzenia odpowiadały współczesnym wymogom. W latach 1936-1939 nastąpił dalszy rozwój browaru. Otwarto nową słodownię. Zmieniono też nazwę fabryki na Browar i Słodownia Kobylepole pod Poznaniem. Oddziały powstały w Toruniu i w Inowrocławiu. W 1939 r., po zajęciu Polski przez hitlerowców, zmieniono nazwę miejscowości na Stutenfeld, a nieco później na Gutenbrunn. Nazwa miejscowości nawiązywała do źródeł wody, z której warzono piwo. Jeszcze w 1939 r. rodzina Gesternkornów przyjechała z Niemiec i przejęła browar. Wtedy otrzymał on nazwę Brauerei Gutenbrunn (GmBh). Na początku 1945 r. (w okolicach 20 stycznia) Niemcy pozostawili browar i w popłochu uciekli przed naporem wojsk radzieckich. W czasie walk o Poznań (styczeń-luty) znaczna część zabudowań browaru – fabryki i jej otoczenie (ok. 60%) oraz jeden dom mieszkalny zostały zburzone, a pozostałości spalone. Po ustaniu działań wojennych pracownicy browaru ochotniczo, bez żywności i zapłaty, przystąpili do prac porządkowych i odbudowy obiektów. Rozpoczął się także proces normalizacji życia codziennego w nowej rzeczywistości. Zakład został upaństwowiony, rozpoczęto jego odbudowę. W sierpniu 1945 r. nastąpił ponowny rozruch browaru. Produkcja była coraz większa, a wytwarzane piwo było dobrej jakości. W 1947 r. obchodzono uroczyście 75-lecie browaru. Stulecie było bardzo skromne – bez uroczystości. Działania wojenne nie uszkodziły ujęcia wodnego przy źródle, ale pojawiły się kłopoty z jej pozyskaniem – źródło przy coraz większej produkcji nie dostarczało odpowiedniej ilości wody. Aby zlikwidować kłopoty z wodą, zabudowano trzy studnie głębinowe (każda miała 150 m głębokości). Wodę czerpano z dwóch naprzemiennie, natomiast jedna była zawsze zapasowa. W dalszym ciągu korzystano jeszcze z wody źródlanej, ale tylko do warzenia piwa. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku ponad 100-letni browar ledwo dyszał. Jego zdolności produkcyjne były niskie w stosunku do potrzeb, a bez modernizacji nie można było nic więcej uzyskać. W 1975 r. przesądzono o jego zamknięciu ze względu na wyeksploatowany park maszynowy oraz brak możliwości rozbudowy na zajmowanym terenie. Ostatecznie browar zlikwidowano w 1976 r. Obecnie zabudowa „starego browaru” przy ul. Majakowskiego znajduje się w rękach prywatnych. Na tym terenie trwa budowa nowoczesnego osiedla „Warzelnia”.
Ostatni na pocztówce jest pałac: Józef (II) hr. Mycielski zbudował w latach 1842-1844 okazałą rezydencję – pałac na skraju rozległej polany nad doliną Cybiny, który był siedzibą rodu do wybuchu wojny w 1939 r. Hrabia Mycielski w czasie swojego gospodarowania w dobrach kobylepolskich prowadził wzorową i nowatorską gospodarkę. Po jego śmierci w 1885 r. dobra kobylepolskie odziedziczył Józef (III) hr. Mycielski – syn Stanisława i Marii z Turnów, człowiek dobrze wykształcony, ożeniony z Zofią z Taczanowskich. W 1903 r. został posłem do sejmu pruskiego i wraz z rodziną przeniósł się do Berlina, a Kobylepole oddał w dzierżawę Tadeuszowi Globiszowi. Niestety choroba uniemożliwiła mu dalszy udział w życiu politycznym. Powrócił wraz z rodziną do Kobylepola. Zmarł 13.04.1918 r. i pochowany został w Spławiu. Po jego śmierci dobra kobylepolskie przejął jego najstarszy syn Stanisław hr. Mycielski. W wojnie obronnej w 1939 r. Stanisław hr. Mycielski był ochotnikiem. Podczas walk został ranny i po kapitulacji dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w oflagu Woldenberg (Dobiegniew). Pałac zajęli Niemcy. Hrabinę Zofię, osobę w podeszłym wieku, wywieźli do Spławia i umieścili w domu parafialnym. Tam w bardzo trudnych warunkach, wspomagana przez mieszkańców Kobylepola przetrwała czas okupacji. Zmarła 05.05.1945 r. i pochowana została w Spławiu. Syn Stanisław po powrocie zastał ją jeszcze żywą (był jedynym synem, który przeżył okupację). W pałacu umieszczono Kinderheim (sierociniec) dla dzieci z par mieszanych polsko-niemieckich, małych Polaków przeznaczonych do zniemczenia, a także dla sierot niemieckich. Pałac spłonął podczas długotrwałych i bardzo ciężkich działań wojennych razem z bogatym wystrojem i wyposażeniem wnętrz!
Z Kobylepola pojechałem jeszcze nad Maltę, a do domu wróciłem przez Franowo, Szczepakowo i Tulce.
To co na pocztówce obecnie prezentuje się tak:
Ogród Kobylepole © rolnik90
Dworzec Kobylepole © rolnik90
Browar Kobylepole © rolnik90
Polana Mycielskich © rolnik90 (kiedyś stał tu pałac)
Do dnia dzisiejszego w miejscu, gdzie stał pałac pozostały dwa elementy budowli, pewnie zbyt duże, żeby znaleźć nowe zastosowanie. Jeden z fragmentów zawiera prawdopodobnie fragment herbu Mycielskich Dołęga.
Pozostałość po Pałacu (fragment herbu) © rolnik90
Wszelkie informacje pochodzą z:
https://kubagerdotcom.wordpress.com
http://przystanekfolwarczna.pl
http://poznanskiehistorie.blogspot.com
oraz zbiorów prywatnych.
- DST 26.57km
- Czas 01:17
- VAVG 20.70km/h
- VMAX 33.14km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Kórnik po Zmroku
Poniedziałek, 11 grudnia 2017 · dodano: 30.12.2017 | Komentarze 0
Przyjemna wieczorna przejażdżka po Kórniku i Bninie.
Choinka Rynek Kórnik © rolnik90
Ratusz Bnin © rolnik90
Zamek Kórnik © rolnik90
- DST 95.88km
- Czas 04:46
- VAVG 20.11km/h
- VMAX 35.94km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Piwna Turystyka Rowerowa: Browar Gzub Annopole
Czwartek, 7 grudnia 2017 · dodano: 20.12.2017 | Komentarze 4
Jest on inicjatywą rodziny Staszewskich. Pan Robert (tata) to szef wszystkich szefów - pilnuje całego przedsięwzięcia. Pani Katarzyna (mama) zajmuje się fakturami i całą księgowością. Wiktor (syn) pracuje w terenie. Jego głównym zadaniem jest sprzedaż i poszukiwanie klientów. Aleksandra (córka) jest w trakcie studiów, ale w planach jest, by była odpowiedzialna za drożdże i ich propagowanie. Ostatnią osobą jest Jan (bratanek pana Roberta) główny piwowar i technolog. To on jest odpowiedzialny za receptury i cały proces produkcji.
Browar Gzub zyskał miano najdłużej otwierającego się browaru na świecie ;-) Od ogłoszenia decyzji o jego budowie aż do oficjalnego otwarcie które miało miejsce 28 października 2017r. minęło ponad 5 lat. Jako usprawiedliwienie takiego stanu rzeczy należy nadmienić, że browar w Annopolu to prawdziwy browar rzemieślniczy zbudowany z własnych środków i według własnej koncepcji. Tanki leżakowe są przerobione z tanków po mleku, a wanny fermentacyjne funkcjonowały wcześniej najprawdopodobniej w serowarstwie. Inspiracją był belgijski browar Brasserie La Rulles.
Na miejscu spotkałem Janka, który miał chwilę czasu, dzięki czemu oprowadził mnie po browarze i o wszystkim opowiedział. Pierwsze co zobaczyłem to magazyn słodu wraz z śrutownikiem. Jest on kompatybilny z pojemnym silosem, dzięki czemu śrutowanie odbywa się dzień wcześniej niż planowane warzenie. Kolejna rzecz to serce browaru, czyli kadź zacierno - warzelna o wybiciu aż 40 hl. Obok stoi zbiornik na gorącą wodę potrzebną do wysładzania. Maksymalna gęstość brzeczki, jaką można uzyskać na tym sprzęcie to około 25 BLG, dlatego w przyszłości można spodziewać się przysłowiowych sztosów jak RIS czy Belgian Strong Ale. Nad warzelnią na antresoli ulokowana jest kadź filtracyjna wraz z korytem brzeczkowym, skąd przefiltrowana brzeczka grawitacyjnie wężem w dół wraca do warzelni na gotowanie z chmielem.
Kolejnym bardzo ciekawym pomieszczeniem jest fermentownia, gdzie znajdują się 3 wanny fermentacyjne - każda o pojemności 40 hl. W Gzubie stosuje się otwartą fermentację, dzięki czemu drożdże działają bezstresowo bez wysokiego ciśnienia. Po fermentacji to, co było brzeczką staje się młodym piwem. Wraca ono na antresolę gdzie, ulokowano 6 tanków leżakowych o pojemności 35 hl każdy. Tutaj piwo dojrzewa i ewentualnie jest chmielone na zimno. Następnym ciekawym miejscem w browarze jest linia rozlewnicza wraz z etykieciarką. Ma ona charakter półautomatyczny. Butelki są wkładane i odbierane ręcznie. Ot czysto rzemieślnicza praca ;-)
Po rozlewie następuje 3 tygodniowy okres refermentacji. Piwo się nagazowuje naturalnym dwutlenkiem węgla i zyskuje ostateczny smak. Dopiero poźniej jest etykietowane, pakowane w kartony i gotowe, by trafić do hurtowni, pubów oraz sklepów. Wliczając straty po fermentacji, chmieleniu na zimno i rozlewie finalnie zostaje zabutelkowane i zakegowane 3300 litrów piwa z jednej warki. Każde piwo jest niepasteryzowane, niefiltrowane i refermentowane w butelce. Tak jak w piwowarstwie domowym.
Browar Gzub uwarzył jak dotąd ponad 10 warek piwa w stylach: Saison, White APA (pszeniczne american pale ale) oraz Stout Owsiany. Je osobiście nie jestem wielkim fanem piwa w stylu saison, ale ten Gzubowy mi smakuje. Bardzo dobra jest aromatyczna APA, jednak moim faworytem jest Stout. Udział płatków oswianych w tym piwie wynosi aż 20% zasypu, dzięki czemu jest bardzo aksamitne. Do tego dochodzi wyspiarskie niskie nagazowanie. Jak na prawie 6% alko bardzo pijalne piwo - idealnie palone.
Browar z Annopola na początku swojej działalności prężnie działa na synku lokalnym. Piwa dostępne są w co drugim sklepie monopolowym w Środzie Wielkopolskiej, do tego w tych większych jak w Społem oraz Intermarche. W Poznaniu na pewno dostaniecie je w Piwach Świata, Centrali Piwnej, Sklepiku Szałpiw oraz z pubach Dom Piwa i Wściekły Chmiel. Istnieje też możliwość zakupić je na miejscu w browarze:-)
Dziękuje Ci Janek za poświęcony czas. Było dla mnie wielką przyjemnością być tu i zobaczyć browar od środka. Mocno wam kibicuje i wspieram. Czekam na kolejne piwa:-)
Tego dnia miałem wolne od pracy, dlatego kręcę dalej. Wróciłem się do Koszut, by w pobliżu tutejszego dworku odnaleźć figurę żuka gnojowego i cyknąć fotkę wiatraków koźlaków z XVIII w. Kolejnym celem był Stadion Polonii, gdzie stoi przyczepa do wyszynku piwa w barwach browaru Gzub, a następnie średzki rynek, gdzie chciałem zobaczyć bożonarodzeniową choinkę. Kolejna część tripu to obowiązkowy objazd średzkiego jeziora, nad którym zrobiłem przerwę na jedzenie. Dzień był dość słoneczny więc nie poprzestałem na tym i ruszyłem do Miłosławia zrobić jesienną fotkę browarowi Fortuna;-)
Jadąc do Miłosławia poczułem, że mam mało powietrza w tylnym kole. Większość czasu w tym mieście spędziłem poszukując wulkanizatora. Na szczęście mi się udało. Pod browarem zrobiłem, co miałem zrobić. Mam nadzieje, że kiedyś będzie mi dane zwiedzić jego wnętrze. Powrót pierwotnie planowałem inną trasą, ale za bardzo się ociągałem. Słońce mocno chyliło się ku zachodowi, dlatego obrałem tą samą najprostszą trasę na Środę Wlkp. Do domu dotarłem, gdy było już ciemno. Dystans jak na grudzień całkiem przyzwoity. To był dobry dzień w którym dominowały piwne tematy. PozdRower
Fotki:

Test kominiarki i czapki © rolnik90

Do Browaru Gzub © rolnik90

Przed Browarem © rolnik90

Wnętrze Browaru © rolnik90

Śrutownik © rolnik90

Warzelnia Browaru Gzub © rolnik90

Kadź Filtracyjna © rolnik90

Mieszadło - bez sita © rolnik90

Koryto Brzeczkowe © rolnik90

Wymiennik ciepła © rolnik90

Wanny Fermentacyjne © rolnik90

Wanny Góra © rolnik90

Zbiornik wody lodowej © rolnik90

Leżakownia © rolnik90

Rolnik w Leżakowni © rolnik90

Linia Rozlewnicza © rolnik90

Etykieciarka © rolnik90

Refermentacja © rolnik90

Stout Owiany © rolnik90

Etykieta White APA © rolnik90

Zakupione Piwa © rolnik90

Piwo Gotowe Do Wysyłki © rolnik90

Rolnik na Warzelni © rolnik90

Browar Gzub Annopole © rolnik90

Pamięci Polskich Lotników © rolnik90

Wiatraki Koszuty © rolnik90

Dworek Koszuty © rolnik90

Żuk Gnojowy © rolnik90

Gzub na stadionie Polonii Środa Wlkp © rolnik90

Choinka na Średzkim Rynku © rolnik90

Ławka Księdza Szamarzewskiego © rolnik90

Jezioro Średzkie © rolnik90

Pałac w Winnej Górze © rolnik90

Kościół w innej Górze © rolnik90

Kościół w Miłosławiu © rolnik90

Browar Fortuna w Miłosławiu © rolnik90

Willa Pierwszego Właściciela Browaru Fortuna © rolnik90
- DST 38.55km
- Czas 01:54
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 44.13km/h
- Temperatura 2.0°C
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Burger Tour - Burgerownia Ranczo Poznań
Czwartek, 30 listopada 2017 · dodano: 29.12.2017 | Komentarze 4
Pierwszego burgera jakiego zamówiłem to Bekon w składzie: jasna bułka, wół medium 150g, sałata lodowa, ogórek konserwowy, biała cebula, bekon, ser (chyba gouda), oraz sosy bbq i ostry mustardowo - miodowy. Drugi burgs to Góral w składzie: bułka chilli, wół well done 150g, sałata lodowa, oscypek, bekon, pomidor, cebulka prażona i sos żurawinowy.
Jem w kolejności zamówienia. Bułka jest dobra i tylko tyle. Szkoda, że nie wziąłem mlecznej. Zwykła jasna odchodzi powoli do lamusa. Z mięsem mam problem bo jednocześnie jest dobre i idealnie wysmażone, ale smakuje ciut inaczej niż takie do którego przywykłem. Bekon jest miękki, a powinien być chrupiący. Jest to częsta wada w burgerowniach. Sałata jest ok, ale dałbym jej więcej. Prawie w ogóle na zdjęciu jej nie widać. Ogórek był dobry, ale tu odwrotnie było go za dużo. Biała cebula nie robi roboty, przydała by się karmelizowana. Sosy niestety są mało wyraziste. Czuć je, ale brakuje tej rzekomej ostrości w musztardowo - miodowym i pożądanej dymności w bbq. Burger średni do poprawy. Prezentuje się on on inaczej niż podczas wizyty pana Blatkiewicza co można zobaczyć na tej grafice. Czyżby przez dwa lata poziom spadł?
Zabieram się za Górala: Bułka chilli smakuje dobrze. Jest tak jakby lekko pikantna - mi pasuje, choć słabo trzyma całą kompozycję. Mięso mocno wysmażone smakuje mi bardziej niż te średnio wysmażone - dziwna sprawa. Sałata jest i nie przeszkadza. Za to oscypek (lub inny dobry wędzony ser) w połączeniu z słodkim sosem żurawinowym i prażoną cebulką to jest to czego szukałem. Idealne połączenie smaków! Do tego dochodzi miękki pomidor ( plus za brak białego środka w nim;-) Boczek mocniej zgrilowany niż w pierwszym burgerze (a jednak da się!) Nie wiem czemu dostałem też w burgerze liście chyba buraka. Nie przeszkadzały mi one, bo nawet ich nie czułem.
Podsumowując była to średnia i udana wizyta jednocześnie. Bekon i ilość warzyw (więcej sałaty - mniej ogórka) do poprawy. Tak samo sosy. Szanuję, że są robione samodzielnie na miejscu, ale klient woli dobre kupne niż średnie własnej roboty. Mocniej też bym podgrillował bułki by lepiej trzymały kompozycję. W Góralu nic bym nie zmienił, no może dopisał do menu te tajemnicze liście. Nie lubię być zaskakiwany, że czegoś nie ma w menu, a ja to dostaje ;-)
Nasycony ruszyłem dalej przed siebie. Zawitałem do galerii Posnania obczaić pewne ciekawe miejsce. Okazało się, że znajduje się tam szatnia dla rowerzystów wyposażona w szafki (płatne) i suszarki do ubrań i włosów (bezpłatne). Jest to bardzo ciekawa inicjatywa. Kiedyś jechałem mokry przez centrum i gdybym wiedział, że jest tu takie miejsce z chęcią bym skorzystał. Gratuluje właścicielom galerii tej inwestycji oraz ścieżek, parkingów rowerowych i stacji naprawczych wokół Posnanii. Do domu wróciłem tą samą trasa co jechałem w pierwszą stronę. Dzień był zimny i dżdżysty, ale zmotywował mnie mój kolega Łańcuch mówiąc: "Nie ma słabych warunków, są jedynie słabe charaktery".
Fotki:

Burgerownia Ranczo © rolnik90

Menu Ranczo © rolnik90

Burger Bekon © rolnik90

Bekon w Środku © rolnik90

Burger Góral © rolnik90

Góral w Środku © rolnik90

Poznańska DDR-ka © rolnik90

Szatnia Dla Rowerzystów © rolnik90

Szafki szatnia © rolnik90

Suszarki do Ubrań © rolnik90

Suszarki do Włosów © rolnik90
Pozdro600
- DST 48.05km
- Czas 02:30
- VAVG 19.22km/h
- VMAX 42.96km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Poznań po Zmroku
Niedziela, 26 listopada 2017 · dodano: 14.12.2017 | Komentarze 2

Pomnik Harcerzy Poznań © rolnik90

Tory Maltanki © rolnik90

Stacja Maltanka © rolnik90

Mural na Śródce © rolnik90

Unibike na Moście Biskupa Jordana © rolnik90

Katedra Poznańska © rolnik90

Kościół w Tulcach © rolnik90
- DST 50.51km
- Czas 02:26
- VAVG 20.76km/h
- VMAX 42.15km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Swarzędz i Dolina Cybiny
Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 13.12.2017 | Komentarze 1
Dotleniający jesienny wypadzik. Miałem tego dnia kręcić z Marasem kumplem z roboty. Okazało się, że mam do niego nieaktualny nr telefonu. Zamiast się zgadać na wspólne kilometry wyszedł solo wypad. W Swarzędzu cisza i spokój. Z nowości budują nową ścieżkę przy jeziorze. Część będzie dla pieszych i część dla rowerzystów. W Dolinie Cybiny mega ślisko - mega błoto. Trzeba było jechać zachowawczo by nie zaliczyć wywrotki. Za to widokowo jak zwykle fajnie;-) Szkoda, że czas ograniczał bo dzionek na kręcenie korbą był wyśmienity.

Siekierki Kościół © rolnik90

Takie cuś © rolnik90

Ratusz Swarzyndz © rolnik90

Jezioro Swajskie © rolnik90

Przy jeziorze © rolnik90

Dolina Cybiny Listopad © rolnik90

Utytłany Rower © rolnik90

Jesienny Klimat © rolnik90
- DST 22.17km
- Czas 00:59
- VAVG 22.55km/h
- VMAX 35.22km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamiast Nosić Strój Idioty, Odwiedziłem Grób Polskiego Patrioty
Wtorek, 31 października 2017 · dodano: 06.12.2017 | Komentarze 12
Nie obchodzę obcych "świąt". Jestem Polakiem - katolikiem, a przede wszystkim patriotą. Przebieranie się za zombie czy inne duchy nie jest naszą tradycją. Nasza tradycja to uroczystość ku czci wszystkich chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają w niebie czyli Uroczystość Wszystkich Świętych - treściowo połączona z następującym po niej obchodem liturgicznym Dnia Zadusznego właściwie Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych.
Dziś 31 października wybrałem się na cmentarz mojej parafii narodzenia NMP w Tulcach. Zapaliłem znicze na czterech przypadkowo wybranych grobach Polskich Patriotów:
- Franciszek Pacholczak - Walczył pod Monte Cassino
- Jan Mucha - Walczył pod Monte Cassino
- Wacław Jędrzejczak - Powstaniec Wielkopolski
- Władysław Jankowiak - Powstaniec Wielkopolski, uczestnik kampanii wrześniowej 1939 r
Następnie udałem się jeszcze do poznańskiego Spławia na cmentarz parafi pw. św. Andrzeja Apostoła gdzie zapaliłem znicz i pomodliłem się nad grobami:
- Kazimierza Ciesielskiego - Powstańca Wielkopolskieo
- Rodziny Mycielskich - dawnych właścicieli dóbr Kobylepolskich.
Józef (III) hr. Mycielski – syn Stanisława i Marii z Turnów, człowiek dobrze wykształcony, ożeniony z Zofią z Taczanowskich. Prowadził działalność naukową i polityczną. Był obrońcą polskości. W 1903 r. został posłem do sejmu pruskiego i wraz z rodziną przeniósł się do Berlina, a Kobylepole oddał w dzierżawę.
Jego najstarszy syn Stanisław brał czynny udział w powstaniu wielkopolskim, a w 1920 r. w wojnie polsko-bolszewickiej w stopniu podporucznika. Po powrocie do Kobylepola administrował swoimi dobrami do września 1939 r. W wojnie obronnej w 1939 r. Stanisław hr. Mycielski był ochotnikiem. Na wojnę wyruszył w wieku 48 lat w mundurze oficera wojska polskiego, zabrał ze sobą kilku harcerzy z Kobylepola. Doszedł do Warszawy. Podczas walk został ranny i po kapitulacji dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w oflagu Woldenberg (Dobiegniew).
Świeć Panie Nad Ich Duszami.
Żołnierz Armii Andersa © rolnik90
Powstaniec Wielkopolski © rolnik90
Rodzina Mycielskich © rolnik90
- DST 21.14km
- Czas 00:58
- VAVG 21.87km/h
- VMAX 42.58km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z PKP Poznań Główny
Wtorek, 17 października 2017 · dodano: 06.12.2017 | Komentarze 0
Powrót po Zielonogórskim tripie.
- DST 172.79km
- Czas 07:53
- VAVG 21.92km/h
- VMAX 45.73km/h
- Kalorie 6370kcal
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Piwna Turystyka Rowerowa: Browar Haust Zielona Góra
Wtorek, 17 października 2017 · dodano: 06.12.2017 | Komentarze 11
Spod domu wyruszyłem równo o godzinie 6 rano. Termometr przed domem wskazywał 10 stopni, a ten w liczniku jeden stopień mniej. Rozgrzałem się szybko, więc jechało się dobrze. Jasno zrobiło się już po godzinie jazdy. W Stęszewie zrobiłem przerwę na drugie śniadanie i obowiązkową gorącą kawę. Kolejny cel to miasteczko Buk. Droga do niego to istna katastrofa. Niekończące się koleiny i spory ruch samochodów. W samym mieście cisza i spokój, a to wszystko dzięki obwodnicy. Na początku wita mnie gorzelnia z charakterystycznym zapachem wywaru, czyli odpadu z produkcji. Zamiast rynku mamy plac Przemysława, ale ratusz też jest. Przy ulicy Bohaterów Bukowskich stoi ładny drewniany kościół Świętego Krzyża, a na Placu Reszki pomnik Powstańców Wielkopolskich.
Kolejnym miastem na mym szlaku jest Opalenica. Własnie z niej pochodzi pierwszy polski motocykl "Lech", którego replika stoi na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w sąsiedztwie pomnika Walk i Męczeństwa. Poświęconym jest on poległym i pomordowanym w Powstaniu Wielkopolskim oraz w czasie II wojny światowej. Na ul. 5 Stycznia, przy torach znajduje się genialny mural ku czci Powstańców Wlkp, a na ul. Kolejowej dworzec, gdzie kupiłem bilet powrotny. Samo miasto, jak i ratusz wybudowany przez Dolciusa w 1897 roku, robi lepsze wrażenie niż Buk.
Do Nowego Tomyśla jadę bokami omijając główną arterię. Jest jesiennie, jest świetnie, bardzo lubię tę porę roku. Rowerowo mam wszystko: asfalt, błoto, pole, las. We wsi Cicha Góra natrafiam na spore plantacje chmielu. Plantacje z tego regionu Polski należą do najstarszych w naszym kraju. Niestety jest już po chmielobraniu, dlatego nie można nacieszyć oka dorodnymi szyszkami. W kolejnej wsi o nazwie Paproć jadę obok wytwórni win "Bartex" znanej z produkcji słynnej Amareny i innych dyskontowych win;-)
W końcu jestem w Nowym Tomyślu. Od razu udaję się na rynek, czyli plac Niepodległości. Wita mnie tu ratusz i największy na świecie kosz wiklinowy o długości prawie 20 m, wypleciony w ciągu 3 dni przez 50 plecionkarzy z ok. 12 t wikliny - wpisany do księgi rekordów Guinnessa. Jest tez fontanna i pomnik powstańców wielkopolskich przerobiony z elementów monumentu upamiętniającego zwycięstwo Prus nad Francją. Plac Niepodległości oraz plac Chopina są połączone ze sobą poprzez główny deptak miasta, czyli ulicę Mickiewicza, dawniej Złotą. Jest to jedna z najstarszych części miasta. Ulica Złota była zwana tak dlatego, że handlarze robili tutaj "złote interesy". Deptak ten nazywany jest obecnie "wiklinowy", gdyż regularnie od kilkunastu już lat odbywa się tutaj Piknik z Wikliną.
Następnym miastem, które nawiedzam jest Zbąszyń. Malowniczo położone nad Jeziorem Błędno, najpierw wita mnie sporych rozmiarów polem słonecznikowym. Na rynku zwraca uwagę rzeźba dudziarza z kozłem - odmianą dud, czyli instrumentem używanym w okolicach Zbąszynia, które z tego powodu bywają określane mianem regionu kozła. Kapele używające tych instrumentów spotykają się od 1974 r. w październiku lub listopadzie na imprezie regionalnej zwanej Biesiadą Koźlarską.
Dalej udaje się na plażę miejską nad wspomniane wcześniej jezioro. Jest ono największym zbiornikiem pojezierza zasilanym przez rzekę Obrę. Jest to typowe jezioro rynnowe o wydłużonym kształcie i mało zróżnicowanej linii brzegowej oraz niewielkiej głębokości.
Po około 15 km jestem już w Babimoście. Jedyne co zwraca na uwagę to samolot pomnik Lim-6 - polski lekki samolot myśliwsko-szturmowy oraz Babimojski rynek, który jest uroczym placem z zachowaną małomiasteczkową zabudową. Jej główny element stanowi ratusz usytuowany w ciągu kamieniczek jednej z pierzei rynku. Ratusz powstał w 1850 r. i utrzymał klasycystyczną formę.
Stąd udaje się do Sulechowa które już znam. Najpierw zacną ścieżką rowerową, a następnie dziurawą szutrową dojeżdżam do krajowej 32. W Cigacicach jade przez Odrę mocno wyeksploatowanym mostem. Chwila moment i jestem już w Zielonej. W tym momencie czuję, ze forma już nie ta. Przedmieścia ciągną się w nieskończoność. Po niespodziewanych trudnościach i w żółwim tempie docieram w końcu na Plac Pocztowy, gdzie mieści się mój cel: Minibrowar Haust. Został założony w 2004 roku i był wówczas czwartym browarem restauracyjnym w Polsce (pierwsze warzenie odbyło się w 2006 roku)
Tym razem jestem pewien, że jest otwarte. Chwytam za klamkę i nie mylę się:-) Miejsce to, chociaż oddalone od centrum o przysłowiowy rzut beretem, jest przyjemnie ciche i spokojne. Przy drzwiach witają mnie miedziane kadzie, a im dalej w las tym lepiej. Ściany i sufity w głównej sali barowej „wytapetowane” są podkładkami od piwa, człowiek może się zapatrzyć i spędzić tak ładną chwilę próbując zidentyfikować znane sobie trunki. Po chwili dostrzegam bar, który jest ozdobiony butelkami po piwie i innych trunkach. Nad barem widnieje tablica z aktualnie lanymi piwami. Spragniony i głodny niewiele myśląc zamawiam zestaw degustacyjny: 5x100 ml i golonkę z kapustą;-)
W zestawie dostaje piwa takie jak:
- Pils Zielonogórski - Czysty, pijalny, stylowy pils bez diacetylu. Do tego wysoka goryczka. Trochę słaby chmielowy aromat, ale i tak jest to jeden z najlepszych pilsów jakie ostatnio piłem.
- Witek - Przedstawiciel stylu Witbier. Kolejne bardzo pijalne piwo, nawet trochę wodniste. Przy 12 blg ekstraktu powinno mieć więcej ciała, ale mi po tylu kilometrach ta lekka wodnistość w ogóle nie przeszkadzała. Natomiast w zapachu wszystko gra jak należy - jest cytrusowa nuta i sporo kolendry. Goryczka odczuwalnie wyższa niż sugerowane 20 IBU,co dla mnie znów jest czymś na plus.
- Cascadian - Piwo w stylu Black IPA - W aromacie wyczuwalna czarna palona kawa oraz gorzka czekolada i przede wszystkim jeden z moich ulubionych chmieli: żywiczny simcoe. W smaku podobnie: kawa, czekolada i odrobina cytrusów. Balans pomiędzy chmielową goryczką, a słodyczą z cukrów resztkowych jest idealny.
- Ox Bile - Double IPA którego nazwa w tłumaczeniu to: bydlęca żółć (słynny piwowarski mit). W armacie wyczuwalne cytrusy, białe owoce (mango, ananas) i mdła słodycz. W smaku rządzi goryczka. Chmielowa chinina, która niszczy kubki smakowe;-) Niestety piwo mocno grzeje. Ponad 8 % alko robi swoje. Jest to zacny likierowaty trunek, ale po 8 godzinach w siodełku może człowieka zmulić.
- Doppel Bock - Osobiście za koźlakami nie przepadam, a za podwójnymi koźlakami nie przepadam podwójnie;-) Jednak ten był chyba z dodatkiem jakiegoś owocu, bo smakował inaczej niż tradycyjny karmelowo - melanoidynowy przedstawiciel stylu. Bez zachwytów, ale oceniam pozytywnie.
Golonka również był przednia. Zjadłem wszystko zostawiając tylko kość, co zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. W browarze spędziłem dobre dwie godziny. Solidnie się posiliłem, odpocząłem i co najważniejsze zwiedziłem go dogłębnie. Zobaczyłem nie tylko to co jest wyeksponowane przy wejściu, czyli kadź zacierno - warzelną i filtracyjną. Za przyzwoleniem pani menager dane mi było zobaczyć miejsce niedostępne dla codziennych klientów, czyli piwnice, gdzie znajduje się fermentownia/leżakownia. Widziałem również magazyn słodu, w którym dominował słód z poznańskiej słodowni Optima. Jako piwowar domowy miałem okazję korzystać z tych samych produktów;-)
Z placu Pocztowego na dworzec udałem się na pieszo. Czas w pociągu minął szybko. W poznaniu byłem o godz. 20.40. Pozostało mi jedynie około 20 km by znaleźć się w domu. Ponad 190 km wykręcone tego dnia jest moim jesiennym rekordem:-)
Krótko podsumowując: Trip sam w sobie jak i wizyta w browarze były mega udane. Minibrowar Haust wraz z Browarem Widawa z Chrząstawy Małej uważam za dwa najlepsze polskie browary restauracyjne. Polecam odwiedziny tego miejsca. Niezdecydowanym nadmienię, że piwa z Haust można nabyć nie tylko na miejscu w Zielonej Górze, ale też w specjalistycznych sklepach piwnych.
pozdRower.
Fotki:

Miała być Zielona Góra, a tu Łódź © rolnik90

Wschód słońca © rolnik90

Wysłużona Wistula © rolnik90

Szpital Stanisława Reszki Buk © rolnik90

Neorenesansowy ratusz Buk © rolnik90

Kościół Świętego Stanisława Biskupa w Buku © rolnik90

Kościół Św. Krzyża Buk © rolnik90

Ulica Bohaterów Bukowskich © rolnik90

Motocykl Lech Opalenica © rolnik90

Pierwszy Polski Motocykl © rolnik90

Super Mural Opalenica © rolnik90

Ratusz Opalenica © rolnik90

Kościół pw. św. Mateusza Opalenica © rolnik90

To jest jesień © rolnik90

Chłodny Poranek © rolnik90

Jesienna Droga © rolnik90

Szlak Powstania Wielkopolskiego © rolnik90

Leśna Droga © rolnik90

Plantacja Chmielu okolice Nw. Tomyśla © rolnik90

Kross Waryjot © rolnik90

Wytwórnia jaboli Bartex © rolnik90

Nowy Tomyśl © rolnik90

Ratusz Miejski Nowy Tomyśl © rolnik90

Pomnik Powstańców Wielkopolskich © rolnik90

Największy kosz wiklinowy na świecie © rolnik90

Największy Kosz Info © rolnik90

Na tle kosza © rolnik90

Deptak Nowy Tomyśl © rolnik90

Słonecznikowe Zdroje ;-) © rolnik90

Rolnik w Słonecznikach © rolnik90

Pszczoła na Kwiecie © rolnik90

Kościół NMP Wniebowziętej Zbąszyń © rolnik90

Region Kozła © rolnik90

Rynek Zbąszyń © rolnik90

Jezioro Błędno © rolnik90

Ciekawa Ścieżka Rowerowa © rolnik90

Jezioro Błędno2 © rolnik90

Samolot Pomnik Lim-6bis Babimost © rolnik90

Ratusz Babimost © rolnik90

Ścieżka Rowerowa © rolnik90

Most nad Odrą Cigacice © rolnik90

Most z 1925 roku © rolnik90

Zielona Góra! © rolnik90

Przed browarem Haust © rolnik90

Zestaw Degustacyjny 5x100ml © rolnik90

Haust Browar © rolnik90

Piwne Menu © rolnik90

Wszędzie podkładki © rolnik90

Warzelnia Browar Haust © rolnik90

Warzelnia tył © rolnik90

Rolnik na Warzelni © rolnik90

Tank przy barze © rolnik90

Tanki Wyszynkowe © rolnik90

Zbiorniki fermentacyjne © rolnik90

Goloneczka z Kapustą © rolnik90

Deptak Z Góra © rolnik90

Winiarski artefakt © rolnik90

Fontanna Zielona Góra © rolnik90

Kolejny Bachusik © rolnik90

Dworzec Zielona Góra © rolnik90

Pokonany Dystans © rolnik90