Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi rolnik90 z miasteczka Krzyżowniki. Mam przejechane 25663.78 kilometrów w tym 492.63 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.06 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rolnik90.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 30.53km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.55km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót do domu

Niedziela, 5 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 0

Z Grzybowa na dworzec PKP w Kołobrzegu i z Dworca PKP w Poznaniu do domu

Już w Poznaniu
Już w Poznaniu © rolnik90




  • DST 32.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 16.41km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekreacja po Kołobrzegu

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 08.07.2015 | Komentarze 2

Latarnia Morska, Port, Bulwar, Dworzec PKP, R-10, Plaża i inne:-)

Rumak przed latarnią
Rumak przed latarnią © rolnik90
Statek
Statek © rolnik90
Słońce, woda, piasek, piwko
Słońce, woda, piasek, piwko © rolnik90




  • DST 304.23km
  • Czas 12:05
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 51.46km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Morze w 1 Dzień: Krzyżowniki - Kołobrzeg

Sobota, 4 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 10

W zasadzie wpis powinien mieć tytuł: Nad Morze Bałtyckie na Raz. Ponieważ w trasę wyruszyłem około godz. 18. 40 w piątek - jazda całą noc, a na plaży w Kołobrzegu zameldowaliśmy się o 11 rano w sobotę:-) Wyprawa ta była głównym celem rowerowym w tym roku. Jestem zajebiście zadowolony że udało mi się ją zrealizować!:-) Tutaj ukłon w stronę mojej żony Ani, że nie miała większych obiekcji by mnie dwie noce w domu nie było;-) Za cel obrałem miasto Kołobrzeg ponieważ w samym mieście jest co zobaczyć i droga jest stosunkowo prosta. Bez problemu można jechać bez mapy patrząc tylko na znaki. Trasa była 100% asfaltowa więc wybór roweru był oczywisty: biorę trekingowego unibike'a. Sam rower był zajechany na maxa. Mocno w niego zainwestowałem i wymieniłem: łańcuch, kasetę, napęd, linki, kostki hamulcowe. Zostało wycentrowane tylne koło, wyregulowana tylna przerzutka oraz zakupiłem nowy licznik.

Z kumplem Łukaszem umówiłem się nad Maltą w Poznaniu i stamtąd razem ruszyliśmy na podbój Bałtyku:-) Wyjazd z miasta okazał się bezproblemowy. Do Obornik jechaliśmy praktycznie cały czas obok siebie i żaden kierowca na nas nie trąbił, nikt nam drogi nie zajechał, normalnie szok! Od samego początku tempo było niezłe, średnia 26km/h. W Obornikach przerwa na rynku na pierwszy posiłek na trasie: wjechały bułki i kabanosy. Właśnie tu zrobiło się ciemno i włączyliśmy lampki. Ja z tyłu miałem dwie, z przodu dwie i do tego kamizelkę. Łukasz miał z tyłu dwie, z przodu jedną mocną i do tego pełno opasek odblaskowych na rowerze. Świeciliśmy się jak choinka na Boże Narodzenie. Nie dało się nas nie zauważyć. Bezpieczeństwo jest najważniejsze więc było to wskazane;-)

Do Czarnkowa mieliśmy udać się bokami, ale ruch był na tyle mały że postanowiliśmy jechać drogą wojewódzką. Wybór był słuszny przynajmniej nie błądziliśmy. W Czarnkowie na rynku kolejna krotka przerwa na banana i batona. Swoją drogą bardzo ładny ratusz i rynek na którym nie brakowało ludzi relaksujących się przy piwie z Browaru Czarnków, który znajduje się kawałek dalej. W Trzciance mieliśmy tylko wjechać na stację benzynową po wodę i jakiegoś energetyka, ale niestety przed centrum spadł mi łańcuch. By go z powrotem założyć konieczne było odkręcenie osłony. Na szczęście Łukasz posiadał śrubokręt i daliśmy radę. Za to ręce ujebałem niesamowicie, no ale żona zapakowała mi chusteczki nawilżone do torby więc jakoś się doszorowałem;-)

Droga do Wałcza najnudniejszy odcinek wyprawy. Cały czas prosto i ciemno. Jedyną atrakcją były dziki co przebiegły nam przez drogę i sarna również chcąca to uczynić. W samym Wałczu oczywiście kolejna przerwa - Łukaszowi jak zwykle chce się jeść;-) Przerwę robimy na ładnym rynku przy fontannie. Robi się już bardzo zimno dlatego zakładam leginsy bo aż się "wzdrygam" co chwilę z zimna. 
Za dnia wiele więcej byśmy zobaczyli, ale nocą miasta mają swój specjalny urok. Jazda przez całą noc to naprawdę fajne doświadczenie:-) Jest trochę po trzeciej i zaczyna się przejaśniać. W pewnym momencie temp. spadła do 10 stopni, jechaliśmy akurat ta szeroka drogą gdzie kiedyś było lub jest awaryjne lotnisko wojskowe czy jakoś tak. Ogólnie zamiast jechać na Złocieniec by później zaliczyć ścieżkę rowerową prowadzącą aż do samego Połczyna. Pojechaliśmy prosto na Czaplinek jakie było nasze zdziwienie gdy zorientowaliśmy się że coś tu nie gra:-) 

Nie rozpaczając z tego powodu, lecimy na Połczyn jadąc tzw Szwajcarią Połczyńską, piękne widoki: jeziora, las, górki, pagórki. A nam nadal zimno bo choć słońce wysoko to drzewa dawały cień. Przed centrum przerwa na kawę na Orlenie by się rozgrzać, ja wcinam jeszcze hot doga;-) Długa przerwa, no to teraz pora ruszyć na Białogard. Po drodze mijamy Browar Furhman, ale nie robię zdjęć bo choć browar ładny to piwa robią wstrętne! Nie mamy załatwionego noclegu i już wiemy że na miejscu nie będzie nam się chciało go szukać. Uruchamiamy kontakty, dzwonimy w parę miejsc i będąc już w Białogardzie nocleg mamy załatwiony (kurde jakie to proste;-) 

Gdy minęliśmy Karlino poczuliśmy że Kołobrzeg blisko. Średnia zamiast spadać to cały czas rosła. Parliśmy jak takie dziki do przodu. jak byśmy nigdy morza nie widzieli!;-) Ruch samochodowy był już dosyć spory, ale jakoś nie przejmowałem się tym, miałem cel i w ogóle o tych samochodach nie myślałem. W końcu po wielu godzinach od wyjazdu z domu osiągnęliśmy tablicę "Kołobrzeg" ale nie ona była naszym celem więc po pit-stopie na batona i uzupełnienie płynów ruszyliśmy w stronę Bałtyku, parę razy się myląc, to już chyba było zmęczenie, średnia nam spadła. I w końcu nasze Polskie kochane Morze Bałtyckie a na liczniku równe 300 km, co za precyzja! Szybkie foto na plaży i rura do Grzybowa przyklepać nocleg i wypić zasłużonego zimnego browara:-) Tutaj kończy się nasza wyprawa. Licznik pokazuje 304,23 km, upal jest już niesamowity! Reszta dnia to już: szama, kąpiel w morzu, trochę zwiedzania: latarnia, port, bulwar. Zimne piwko pite w cieniu - porostu Relax:-) Aha jak zwykle przypadkowo odkryłem stary poniemiecki cmentarz gdzie utworzone zostało ładne lapidarium.

Rekordowy dystans, wrażenia z jazdy niesamowite, piękne widoki, zachód i wschód podczas jednej wycieczki, piaszczysta plaża... 
Z tego miejsca dziękuje Łukaszowi, że mi towarzyszył i że daliśmy radę dojechać bez żadnego kryzysu, najmniejszej chwili zwątpienia. Osobiście przyznam się, że giry tak dobrze podawały że ze 400 km bym tego dnia bez problemu zrobił. Pozdrawiam wszystkich, ciesze się że trafiłem do elitarnego grona wielkopolskich bikerów którzy pokonali drogę nam morze na raz:-) 
Bilety na powrót mieliśmy zakupione wcześniej więc niczym się nie martwiliśmy. Powrót do domu nastąpił w niedzielę o 9. 10 z Kołobrzegu, w Poznaniu byliśmy o 13.40.
Nastawienie bojowe
Nastawienie bojowe © rolnik90
Pierwszy odcinek
Pierwszy odcinek © rolnik90
Wspólne selfie na start
Wspólne selfie na start © rolnik90
Towarzysz cień
Towarzysz cień © rolnik90
Łańcuch popyla
Łańcuch popyla © rolnik90
Zachód słońca
Zachód słońca © rolnik90
Rynek w obornikach Wlkp
Rynek w obornikach Wlkp © rolnik90
Warzelnia Browaru Czarnków
Warzelnia Browaru Czarnków © rolnik90
Browar Czarnków
Browar Czarnków © rolnik90
Łukasz Serwisant;-)
Łukasz Serwisant;-) © rolnik90
No to tankujemy:-)
No to tankujemy:-) © rolnik90
Kolejne tankowanie
Kolejne tankowanie © rolnik90
Na granicy województw
Na granicy województw © rolnik90
Nasz towarzysz księżyc
Nasz towarzysz księżyc © rolnik90
Kawa na rozgrzanie w Wałczu
Kawa na rozgrzanie w Wałczu © rolnik90
Kościół w Wałczu
Kościół w Wałczu © rolnik90
Wał Pomorski
Wał Pomorski © rolnik90
Nad ranem było bardzo zimno
Nad ranem było bardzo zimno © rolnik90
Wschód słońca
Wschód słońca © rolnik90
Jeszcze tylko 100 km:-)
Jeszcze tylko 100 km:-) © rolnik90
Ruiny Zamku
Zamek Drahim w Starym Drawsku © rolnik90
Jezioro w zachodniopomorskim
Jezioro Drawsko © rolnik90
Połczyńskie klimaty
Połczyńskie klimaty © rolnik90
Fajne pobocze
Fajne pobocze © rolnik90
Jest Tablica!
Jest Tablica! © rolnik90
Bałtyk Zdobyty!
Bałtyk Zdobyty! © rolnik90
Taka Radość:-)
Taka Radość:-) © rolnik90
Czas jazdy
Czas jazdy © rolnik90
Latarnia Morska
Latarnia Morska © rolnik90
Statek Viking
Statek Viking © rolnik90
Łukasz to ty?
Łukasz to ty? © rolnik90
Plaża w Grzybowie
Plaża w Grzybowie © rolnik90
Zestaw ratunkowy
Zestaw ratunkowy © rolnik90
Cmentarz ewangelicki
Cmentarz ewangelicki © rolnik90
Lapidarium Kołobrzeg
Lapidarium Kołobrzeg © rolnik90
PKP wagon rowerowy
PKP wagon rowerowy © rolnik90




  • DST 8.86km
  • Czas 00:24
  • VAVG 22.15km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Coś Słodkiego

Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 06.07.2015 | Komentarze 1

Przed wyjazdem nad morze miałem w ogóle nie wsiadać na rower, ale naszła mnie ochota na coś słodkiego. Więc pognałem do sklepu zastanawiając się czy kupić Marsa czy Snickersa i w ostateczności wybrałem Fortunę Czarną;-) Był to najlepszy wybór na ten upalny dzień:-)
Oj dobre było;-)
Oj dobre było;-) © rolnik90


Kategoria do 25 km


  • DST 90.43km
  • Czas 03:43
  • VAVG 24.33km/h
  • VMAX 47.39km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tysiąc w czerwcu! i Zapowiedz "Nad Morze"

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 01.07.2015 | Komentarze 5

Malata, Biedrusko i Bolechowo.
Pewnie taki byłby tytuł wpisu gdyby nie wyjątkowe okoliczności;-) Pierwsza okoliczność to tak, że w czerwcu przekroczyłem 1000 km na rowerze, a dokładnie uzyskałem 1008,9 km co jest moim rekordem ever w jeden miesiąc. Nigdy wcześniej nie ukulałem tyle kaemów w 30 dni. Nie ukrywam że bardzo się z tego cieszę:-) Mam nadzieję że będzie mi dane zrobić kiedyś 1500 km, a może nawet 2000 km w miesiąc.

Drugą wyjątkową okolicznością jest to że lipiec zaczynam od bardzo mocnego depnięcia. W piątek trzeciego lipca wraz z kumplem z pracy Łukaszem vel Łańcuch jedziemy nad polskie morze!:-) Całą trasę (około 300 km) mamy zamiar pokonać na jeden raz, jadąc głównie w nocy. Plan jest taki: wyruszamy w piątek o godzinie 18 spod swoich domów. Spotykamy się o godz 19 przy jeziorze Maltańskim koło Poznańskiego Węzła Rowerowego i dalej wspólnie kręcimy do Kołobrzegu jadąc przez m.in. Oborniki, Czarnków, Trzciankę, Wałcz i Złocieniec. Nad Bałtyk mamy zamiar dojechać około godziny 10 rano w sobotę.

Plan jest zacny, trzymajcie kciuki żeby wszystko się udało. 
A jeśli ktoś jest chętny trochę nas odprowadzić to zapraszamy o godz. 19 nad jezioro Maltańskie. Z Poznania wydostajemy się ulicami: Krańcową i Gdyńską następnie jadąc przez Koziegłowy, Owińska, Bolechowo itd.

A wczorajsza trasa wiodła prze dobrze mi znane tereny. Ogólnie chciałem sprawdzić drogę z Biedruska do Maniewa, ale okazało się, że jest to droga przez poligon. W tygodniu na pewno nie można nią jechać więc nie ryzykowałem np. mandatu i zawróciłem.
Zdjęcie zrobiłem tylko jedno gdyż nie miałem weny i w zasadzie ile razy można fotografować to samo;-)
PozdRower


Kategoria do 100 km


  • DST 16.03km
  • Czas 01:03
  • VAVG 15.27km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt Unibike
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla z Żoną

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 0

Czerwcowa pętelka z żoną
A2 na wysokości wsi Bugaj w gminie Kleszczewo
A2 na wysokości wsi Bugaj w gminie Kleszczewo © rolnik90


Kategoria do 25 km, Z Żoną


  • DST 20.21km
  • Czas 00:48
  • VAVG 25.26km/h
  • VMAX 38.36km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 26 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 1

Kilometr przed miejscem gdzie pracuję jebnął taki deszcz, że cały do gaci zmokłem. A że spodnie miałem jedne, w tych mokrych musiałem wrócić do domu.

PS. tym oto krótkim "pracowniczym" wypadem zaliczyłem tysięczny kilometr moim jeszcze nowym rowerem: Czornym Waryjotem


Kategoria do 25 km, Praca


  • DST 20.86km
  • Czas 00:51
  • VAVG 24.54km/h
  • VMAX 38.48km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Czwartek, 25 czerwca 2015 · dodano: 26.06.2015 | Komentarze 0

Nie lubię popołudniówek, w szczególności takich gdy rano mam coś do zrobienia i jedyną opcją na rower jest jazda nim do pracy. Ale jak mówi przysłowie: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma!


Kategoria do 25 km, Praca


  • DST 20.20km
  • Czas 00:50
  • VAVG 24.24km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Środa, 24 czerwca 2015 · dodano: 24.06.2015 | Komentarze 2

Dziś pogoda w miarę znośna, więc rowerkiem do pracy. Ogólnie jednak ciśnie mi sie na usta: Nie o taki początek lata walczyłem!


Kategoria do 25 km, Praca


  • DST 93.71km
  • Czas 04:00
  • VAVG 23.43km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Sprzęt Kross Waryjot
  • Aktywność Jazda na rowerze

WPN z Łańcuchem

Sobota, 20 czerwca 2015 · dodano: 22.06.2015 | Komentarze 3

Łańcuch to ksywa mojego kumpla z roboty Łukasza. 
Jeśli Mateusz w tygodniu miał na rano do pracy, a w sobotę wstaje już o 7. 30 to wiedz, że coś się dzieje;-)
Najpierw jadę asfaltami samotnie do Kamionek. Na miejscu już razem z Łukaszem kieruje się na Mieczewo. Jeździmy trochę po lesie i bokami docieramy do Rogalinka skąd prosta droga do Mosiny. W mosinie ciężki podjazd. Przed nami sporo szosowców trenujących wytrzymałość. Na górze robimy szybki myk w lewo i jedziemy przy brzegu jeziora Góreckiego. Jedzie się świetnie gdyż wczorajszy deszcz ubił piaszczyste drogi. Jedynie trzeba uważać na śliskie korzenie drzew. Robimy krótką przerwę na batona na przeciwko zamku Klaudyny Potockiej. Dalej jedziemy nudną droga do wsi Górka. Jednak pozory mylą jest to przedsmak najlepszego. W następnej wsi w Dymaczewie Starym znów wjeżdżamy w las gdzie czekają na nas mega hopki! w górę, w dół i tak ze 4-5 razy. Najpierw zjazd, prędkość jest duża i szybko w górę. Lecąc tak czułem jak tracę kontrolę nad rowerem, nogi mi odjeżdżają, myślę: przydały by się spd to bym się lepiej trzymał. Na szczęście udało mi się wylądować. Poczułem respekt i kolejne hopki pokonałem już przy mniejszej prędkości. Co za adrenalina, zabawa była przednia, a pomyśleć, że dzień wcześniej nie chciałem jechać bo będzie padać, będzie zimno. Masakra jaki głupi byłem.
Będąc znów w Mosinie na ul. Pożegowskiej pobiłem swój rekord prędkości. Nowy to 66km/h, ogólnie czułem rezerwę więc myślę, że do 70km spokojnie dam radę dobić. Powrót troszkę inną drogą. Rozstajemy się w Daszewicach i szybkim tempem wracam do Krzyżownik.
Dzięki ci Łukasz, że mnie namówiłeś na ten trip. Było zacnie, będę częściej wpadał do WPN-u

Habry w rzepaku
Habry w rzepaku © rolnik90
Klejenie dętki
wymiana dętki © rolnik90
J. Góreckie i zamek Klaudyny Potockiej
J. Góreckie i zamek Klaudyny Potockiej © rolnik90
2x 29er
2x 29er © rolnik90