Info

Suma podjazdów to 5020 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Grudzień1 - 0
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Wrzesień2 - 2
- 2023, Sierpień2 - 0
- 2023, Lipiec3 - 2
- 2023, Czerwiec8 - 4
- 2023, Maj2 - 2
- 2020, Maj2 - 0
- 2020, Kwiecień5 - 1
- 2020, Marzec3 - 0
- 2020, Luty1 - 0
- 2020, Styczeń3 - 2
- 2019, Grudzień3 - 0
- 2019, Styczeń5 - 0
- 2018, Grudzień1 - 0
- 2018, Wrzesień5 - 0
- 2018, Sierpień10 - 0
- 2018, Lipiec4 - 3
- 2018, Czerwiec14 - 13
- 2018, Maj12 - 4
- 2018, Kwiecień11 - 29
- 2018, Marzec8 - 14
- 2018, Luty6 - 16
- 2018, Styczeń7 - 15
- 2017, Grudzień5 - 9
- 2017, Listopad3 - 7
- 2017, Październik5 - 23
- 2017, Wrzesień7 - 27
- 2017, Sierpień6 - 8
- 2017, Lipiec8 - 17
- 2017, Czerwiec10 - 4
- 2017, Maj14 - 33
- 2017, Kwiecień5 - 12
- 2017, Marzec9 - 39
- 2017, Luty6 - 17
- 2017, Styczeń8 - 45
- 2016, Grudzień6 - 19
- 2016, Listopad3 - 0
- 2016, Październik2 - 0
- 2016, Wrzesień8 - 13
- 2016, Sierpień9 - 18
- 2016, Lipiec14 - 9
- 2016, Czerwiec14 - 13
- 2016, Maj11 - 31
- 2016, Kwiecień8 - 22
- 2016, Marzec5 - 9
- 2016, Luty3 - 4
- 2016, Styczeń8 - 16
- 2015, Grudzień5 - 4
- 2015, Listopad4 - 7
- 2015, Październik6 - 17
- 2015, Wrzesień12 - 32
- 2015, Sierpień22 - 25
- 2015, Lipiec19 - 26
- 2015, Czerwiec21 - 43
- 2015, Maj21 - 18
- 2015, Kwiecień11 - 24
- 2015, Marzec4 - 6
- 2015, Luty4 - 1
- 2015, Styczeń11 - 5
- 2014, Grudzień5 - 0
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik7 - 2
- 2014, Wrzesień16 - 2
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec14 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 1
- 2014, Maj13 - 0
- 2014, Kwiecień14 - 1
- 2014, Marzec6 - 10
- 2014, Luty6 - 2
- 2014, Styczeń2 - 0
- 2013, Sierpień1 - 0
- 2013, Lipiec2 - 1
- DST 20.24km
- Czas 00:54
- VAVG 22.49km/h
- VMAX 33.59km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Okolicy
Poniedziałek, 28 sierpnia 2017 · dodano: 09.10.2017 | Komentarze 0
- DST 22.66km
- Czas 01:04
- VAVG 21.24km/h
- VMAX 39.00km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
PKP Poznań - Dom
Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 09.10.2017 | Komentarze 0
Z dworca Głównego PKP w Poznaniu do Domu.
- DST 154.01km
- Czas 06:36
- VAVG 23.33km/h
- VMAX 44.18km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Zielonogórska Porażka
Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 06.10.2017 | Komentarze 3
Trwał długi weekend. Ten dzień był dla mnie wolnym od pracy. Wstałem o czwartej nad ranem. W pół godziny się wyszykowałem i ruszyłem przed siebie. Początkowo jechałem sam. Było tak jak lubię: ciemno, cicho i pusto. Pomyślałem: "tylko my rowerzyści jesteśmy tak szajbnięci by w dzień wolny po czterech godzinach snu realizować się w swojej pasji". Na szczęście myliłem się. Nad zalewem Szczodrzykowskim było już dwóch wędkarzy. Oni też spełniali się w swojej pasji;-)
Po prawie godzinie jazdy dotarłem do Rogalina. Po 10 minutach pojawił się Łukasz. Najpierw wspólne foto na start i a hoj przygodo! Razem jedzie się świetnie bo bajera się kręci. Pierwszą przerwę robimy na Orlenie w Granowie. Jest dopiero 7 rano więc pobudzająca kawa i drożdżówka trafiają do żołądka. Grodzisk mijamy bokiem ponieważ mam wobec tego miasta inne zacne plany;-) I tak jadąc głównie DDR-kami nagle moim oczom ukazuje się atrakcja o której nie maiłem pojęcia. Przed Rakoniewicami jest plantacja chmielu! Co za fart. Jedziemy zobaczyć browar, a po drodze mamy plantacje z najważniejszym składnikiem piwa. Nawet Łańcuchowi podobało się to co zobaczył. Fotek narobiłem co nie miara:-)
Po kilku chwilach meldujemy się na rynku w wspomnianych wcześniej Rakoniewicach. Na jednym ze zdjęć udało mi się uchwycić aż 4 atrakcja na raz. Są to: Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa które mieści się w dawnym szachulcowym kościele ewangelickim; stary dom podcieniowy; replika wozu Drzymały i fontanna będąca pomnikiem strażaków. W miasteczku tym robimy przerwę na drugie śniadanie.
Kolejnym ciekawy miastem z atrakcjami na naszej trasie był Wolsztyn. Najpierw udaliśmy się na rynek pod pomnik Powstańców Wlkp. Następnie spędziliśmy kilka chwil na molo które wychodzi w głąb przepięknego Jeziora Wolsztyńskiego. Trzecim odwiedzonym przez nas miejscem był cmentarz żołnierzy radzieckich gdzie pochowano 362 oficerów Armii Czerwonej. Centralnym akcentem nekropoli jest monumentalny pomnik (15 m) przedstawiający oficera depczącego hitlerowskiego czarnego orła i rozdarty sztandar ze swastyką.
Ostatnia atrakcją którą nawiedziliśmy to ostatnia w Europie czynna parowozownia. Co ciekawe codziennie wyruszają stąd utrzymywane w świetnym stanie parowozy, które - co najważniejsze - obsługują regularne połączenia, ciągnąc składy osobowe i towarowe. Wolsztyńska blisko stuletnia parowozownia, zabytkowe parowozy, stare wagony i drezyny to mega fajna rzecz. W przyszłym roku na pewno udam się na Locomotiv parade;-)
Przed miastem Kargowa które z niczym mi się nie kojarzy powitała nas tablica "Województwo Lubuskie - Witamy". Jest to piąte województwo do którego zajechałem rowerem;-) Dalej Jadąc przez Sulechów dotarliśmy do wsi Cigacice gdzie mostem o długości 390 metrów przekroczyliśmy rzekę Odrę. Po około 4-5 km minęliśmy znak: Zielona Góra. Przejazd przez miasto poszedł sprawnie. Około godziny 13. 30 byliśmy już pod adresem: plac Pocztowy 9 gdzie mieści się Browar Haust.
Była piękna pogoda. My zadowoleni, uśmiechnięci robimy fotki przed budynkiem browaru. Po chwili chwytam za klamkę by wejść do środka i mówię: "Kurwa Łańcuch zamknięte!" Patrzymy przez okna i faktycznie w środku ciemno. Konsternacja na maxa. Szybko wchodzę do neta sprawdzić co jest grane i nie dowierzam. Browar ten jak wiele restauracji jest nieczynny w poniedziałki! Nie mogę sobie wybaczyć, że nie sprawdziłem godzin otwarcie przed wyjazdem. Przekleństwa cedzę przez zęby. Jest na co cedzić. Masakra - do pociągu powrotnego mamy ponad 3,5 godziny, a nasz cel główny nie zostanie zrealizowany. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Mam nauczkę na przyszłość.
W brzuchu zaczęło mi burczeć. Miałem zjeść żeberka bbq w browarze, a skończyło się na pizzy. Znalezienie pizzeri to było wyzwanie. Lokali gastronomicznych pełno, ale tych z włoskim specjałem jak na lekarstwo. Po zaspokojeniu głodu wraz z Łukaszem objechaliśmy rynek i jego okolice poszukując miejsca z dobrym piwem. Wszak przyjechaliśmy tu napić się piwa. To również było wyzwaniem ponieważ o tak wczesnej godzinie otwarte były tylko lokale nastawione na koncernowe wyroby. Koniec końców udało się posiedzieć w fajnym ogródku blisko dworca PKP co po % miało znaczenie bo udaliśmy się do niego na pieszo:-) Około 17. 30 wsiedliśmy w pociąg bezpośredni jadący do Poznania, a ja zacząłem zastanawiać się czy na drugi dzień nie powtórzyć tej wyprawy ;-)
Z rowerowego punktu widzenia wyjazd był bardzo udany. Z piwnego punktu widzenia to była porażka dlatego nie zaliczam go do kategorii: Piwna Turystyka Rowerowa.
Fotki:

Kościół św. Marcelina © rolnik90

Przed Pałacem Rogalin © rolnik90

Spotkanie © rolnik90

Pałac Będlewo © rolnik90

DDR-ka Grodzisk © rolnik90

Na plantacji chmielu:-) © rolnik90

Polski Chmiel © rolnik90

Hop head © rolnik90

W chmielowym gaju © rolnik90

Rynek Rakoniewice © rolnik90

Nasze Rowery © rolnik90

Z Strażakiem © rolnik90

Takich znaków nie lubimy © rolnik90

Wolsztyn Wita © rolnik90

Pomnik ku Chwale Powstańców Wlkp Wolsztyn© rolnik90

Chwila Ochłody Rynek Wolsztyn © rolnik90

Molo i Jezioro Wolsztyńskie © rolnik90

Mój Kompan Łańcuch © rolnik90

Cmentarz Żołnierzy Radzieckich Wolsztyn © rolnik90

Parowozy Wolsztyn © rolnik90

Parowózz Wolsztyn © rolnik90

Parowozownia Wolsztyn © rolnik90

To tylko ja © rolnik90

Lubuskie Wita © rolnik90

Sulechów © rolnik90

Most Nad Odrą © rolnik90

Zielona Góra Jestem Tu © rolnik90

Już w Zielonej Górze © rolnik90

Przed Browarem Haust © rolnik90

Na mieście © rolnik90

Stary Rynek © rolnik90

Winiarnia Bachus © rolnik90

Fajna Bryka © rolnik90

Na rogu ulic © rolnik90

Rzeźba Bachusa © rolnik90

Na piwie © rolnik90

Bachusik Kredytus © rolnik90

Stolik Klema Felchnerowskiego © rolnik90

Pomnik Robotników Solidarności © rolnik90

Jedziem do Poznania © rolnik90
- DST 30.67km
- Czas 01:26
- VAVG 21.40km/h
- VMAX 36.80km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Burger Tour - Pan Burger Swarzędz
Czwartek, 10 sierpnia 2017 · dodano: 03.10.2017 | Komentarze 4
Zaraz po pracy wsiadłem na rower i popędziłem na burgerowy obiad. Wybór padł na lokal o nazwie Pan Burger. Znajduje się on w Swarzędzu na Osiedle Mielżyńskiego 88, tuż przy rondzie. Dotarcie na miejsce zajęło mi 40 minut. Jechałem wariantem najkrótszym, ponieważ byłem bardzo głodny;-) Wystrój lokalu nie powala. Siedzi się na pufach z skrzynek, a stoły są z palet. Jest to rozwiązanie na czasie, ale niestety trzeba siedzieć bokiem bo nie ma gdzie wsadzić nóg. Menu to pozycje klasyczne bez zwariowanych kompozycji.
Jako pierwszego zamówiłem burgera Hawajskiego w składzie: ciemna bułka, wół 150g, ser gorgonzola, rukola, ananas grilowany, czerwona cebula, keczup i sos musztardowo - miodowy. Druga pozycja jaką postanowiłem wszamać - to jak prawie zawsze - BBQ. W jego składzie znajduje się: bułka ciemna, wół 150g, sałata włoska (rzymska), ser cheddar, bekon, pomidor, ogórek konserwowy, czerwona cebula i sos bbq.
Pierwsze co mnie uderzyło jest to, że nie zostałem zapytany, jaką chcę bułkę. Do wyboru jest też jasna. Sam o tym zapomniałem i w konsekwencji dostałem dwie ciemne z czarnym sezamem. O stopień wysmażenia mięsa też nie zostałem zapytany, ale sam z rozpędu powiedziałem, że chcę medium, bo takie najbardziej lubię i takie też dostałem;-) Trzecia rzecz: na ulotce wszystkie buły mają w składzie karmelizowaną cebulę, a ja dostałem świeżą. Jak się okazało za ladą stał właściciel tego przybytku. Powiedział mi on, że zmaga się z brakiem pracowników, dlatego wszystko robi sam i nie ma czasu na karmelizowanie cebuli - naszego narodowego warzywa;-)
Na zamówienie czekałam jakieś 15 minut, podczas których pojechałem do bankomatu. W Pan Burgerze płatność tylko gotówką! W końcu zabieram się za jedzenie. Hawajski od początku zaskakuje. Bułka dobra, świeża, ale szkoda, że nie została trochę przypieczona. Wołowina była soczysta, jej smak został delikatnie podkreślony, ale nie zmącony przez sól i pieprz. Słodycz ananasa i pikantność sera tworzy zajebisty misz masz jaki lubię. Rukola i sos M-M dają o sobie znać subtelnie dopełniając całości. Każdy kęs to uczta dla kubków smakowych. Chciałbym by to trwało nadal, ale niestety burgs znika z podkładki w szybkim tempie. Bez wątpienia jest to mocna pozycja w menu.
Kolejnego szamam BBQ, który normalnie w składzie posiada jeszcze majonez, ale że mam złe doświadczenia z tym sosem poprosiłem o to, by go nie było w tej kompozycji. W zamian dostałem więcej sosu bbq. Bułka i mięso jak wyżej. Bekon niestety jest mocno schowany. Mimo idealnej faktury (mocne wysmażenie) gnie pod naporem innych składników np. ogórka i cebuli. Ser i sałata spełniają swoją rolę czyli nie przeszkadzają;-) Za to dymny i lekko pikantny sos robi robotę. Jeśli jest kupny to na pewno z wyższej półki. Jeśli robiony samodzielnie to chapeau bas.
Była to udana wizyta, choć nie wiem czemu miałem złe przeczucia. Jak się okazało nie były one uzasadnione. Jak na lokalną, osiedlową burgerownie było całkiem spoko. Nie żałuję wydanych tu pieniędzy. Pan burger nie serwuje zwariowanych buł z kalmarami, krewetkami czy papryczkami z San Escobar, dlatego nie można wymagać tego, co od poznańskich potentatów. Ma być solidnie i tak jest. Moja cena w skali szkolnej to: 4+ za hawajskiego i 4 - za BBQ. Minus jest mały - to za mało wyrazisty boczek i majonez w składzie. Proponuje zamienić go na sos duński lub tysiąca wysp;-)
Powrót do domu, z przyczyn niezależnych ode mnie, odbył się tą samą trasą co w pierwszą stronę. Przez to jest to mój najkrótszy burger tour w swojej kategorii. Pozdrower i burger pozdro:-)
Pan Burger Swaj © rolnik90
Menu Pan Burger © rolnik90
Hawajski © rolnik90
Hawajski Inside © rolnik90
BBQ bez majonezu © rolnik90
BBQ Inside © rolnik90
Rowery pod szkołą Zalasewo © rolnik90
- DST 42.01km
- Czas 02:15
- VAVG 18.67km/h
- VMAX 33.50km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Anią na Kawę do Środy Wlkp.
Niedziela, 6 sierpnia 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 1
Z moja kochaną żonką postanowiliśmy, że razem pojedziemy rowerami na kawę. Wybór padł na Środę Wielkopolską ponieważ Ania jeszcze nie jechała ścieżką wokół Średzkiego jeziora. Jako, że lato było w pełni jechało się bardzo dobrze. Kawę wypiliśmy u spotkanej przypadkiem koleżanki Karoliny. Pozdrawiam;-) Fotka tylko jedna ponieważ rozkoszowałem się pogoda i obecnością mojej ukochanej:-)
Jezioro Średzkie © rolnik90
- DST 23.43km
- Czas 01:06
- VAVG 21.30km/h
- VMAX 33.73km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Piwko #5/2017
Piątek, 28 lipca 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 0
Szałpiw - Poznań ul. Szcepankowo 115
Play For Me - chmiel chmiel i jeszcze raz chmiel:-)
Shake The World - chmiel laktoza i wanilia
Hapan - kwas i porzeczki:-)
Lady Blanche - Prawie Witbier
Skromny Zestaw © rolnik90
- DST 18.95km
- Czas 00:54
- VAVG 21.06km/h
- VMAX 40.42km/h
- Sprzęt Kross Waryjot
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót z PKP Kobylnica
Sobota, 22 lipca 2017 · dodano: 26.09.2017 | Komentarze 0
Powrót do domu po Toruńskich wojażach.
- DST 167.46km
- Czas 07:48
- VAVG 21.47km/h
- VMAX 38.81km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Piwna Turystyka Rowerowa: Jan Olbracht Browar Staromiejski Toruń
Sobota, 22 lipca 2017 · dodano: 25.09.2017 | Komentarze 5
Odcinek Pokość - Gnewkowo minął szybko i bezstresowo, ponieważ większych atrakcji po drodze nie uświadczyłem. Następnie czekał mnie 20 km odcinek krajową "piętnastką". Kręciło się niezbyt fajnie, bo ruch samochodów był naprawdę spory. Jednak, gdy minąłem tablicę Toruń uśmiech na twarzy się poszerzył. Ostatnim wyzwaniem było pokonanie mostu im. Józefa Piłsudskiego na Wiśle. Nie jechałem chodnikiem tylko wśród samochodów, ale obyło się bez ekscesów;-)
Toruń to jedno z piękniejszych polskich miast, noszące przydomek „Perły Północnego Gotyku”. Wszystko, co ciekawe obfociłem i można to zobaczyć poniżej;-) Następnie posiliłem się w pewnej sieciówce. Gdy żołądek został już napełniony udałem się na ul. Szczytną 15. Browar mieści się w ładnej XV-wiecznej kamienicy. Warzelnia o wybiciu 10 hl znajduje się zaraz przy wejściu. Leżakownia znalazła swoje miejsce w piwnicy. Zamontowano tam 10 zbiorników fermentacyjno-leżakowych o pojemności 10 hl każdy, do tego dwa zbiorniki wyszynkowe o analogicznej pojemności. Co ciekawe w tym roku w piwnicy dobudowano pub z dodatkowymi ośmioma kranami! Z czego 6 kranów zawsze jest zajętych przez piwa z innych browarów.
Główna sala na parterze podzielona jest na parter i antresolę. Na parterze można usiąść bezpośrednio przy barze lub w ciekawie stylizowanych wielkich beczkach. Z antresoli natomiast można podziwiać warzelnię wraz z naściennym malunkiem przedstawiającym schemat układu słonecznego. Wszak jesteśmy w mieście Mikołaja Kopernika.
Browar zawsze oferuje 4 piwa. Pils, Pszeniczne i Piernikowe to pozycje stałe w menu. Czwarte piwo "sezonowe" zmienia się co miesiąc lub dwa. Podczas mojej wizyty było to White IPA. W tym miejscu muszę pochwalić browar za możliwość zamówienia zestawu degustacyjnego czyli 4x 125 ml. W takiej sytuacji można spróbować wszystkich piw i jako kolejne wybrać te, które najbardziej smakowało;-) Mi wielkiemu fanowi amerykańskiego chmielu najbardziej smakowało White IPA. Pszeniczne, zwane Śmietanką Toruńską, było poprawne. Sporym zaskoczeniem jest Piernikowe które jest fajnie aromatyczne, ale nie słodkie. Najsłabiej oceniam Pilsa, który miał mało ciała i mało goryczki.
Czas spędzony w Olbrachcie to istny chillout. Szczególnie dziękuje pewnemu barmanowi, którego imienia nie pamiętam. Odpowiedział on na moje wszystkie pytania. Ba nawet zaprowadził mnie do leżakowni, która normalnie jest niedostępna dla oczu klientów. Polecam tą miejscówkę każdemu odwiedzającemu Toruń. Dla zmotoryzowanych jest możliwość kupić butelkę piwa na wynos.
Ostatni akord pobytu w mieście Kopernika to przedostanie się na dworzec PKP, skąd pociągiem ruszyłem do Inowrocławia. Tu nastąpiła przesiadka w pociąg, którym pojechałem do Kobylnicy, z której to rowerem wróciłem do domu. Podróż była masakryczna. Skład zatrzymywał się na każdej stacji. W wagonie brak klimatyzacji. Nigdy więcej regio.
Podsumowując: Wyrypa bardzo udana w klimacie, który lubię. Łączenie dwóch różnych pasji to jest to! :-)
Pozdrower;-)

Zimno i mgliście © rolnik90

Kostrzyn o Poranku © rolnik90

Przerwa na Orlenie © rolnik90

Ulica Tumska © rolnik90

Święty Wojciech w Gnieźnie © rolnik90

Humor dopisuje © rolnik90

Ktoś wie, co autor miał na myśli umieszczając tu ten Kraków? © rolnik90

Lustro © rolnik90

Łysol je kabanosy © rolnik90

Barszcz Sosnowskiego (Zupa Romana;-) © rolnik90

Kolej linowa Janikowo - Piechcin © rolnik90

Wagoniki © rolnik90

Pakość © rolnik90

Ładny Kościół gdzieś po Drodze © rolnik90

Toruń Wita © rolnik90

Yeah Jestem Tu © rolnik90

Krzywa Wieża w Toruniu © rolnik90

Brama Mostowa © rolnik90

Stare Mistao © rolnik90

Piękny Ratusz © rolnik90

Pomnik Mikołaja Kopernika © rolnik90

Urząd Pocztowy © rolnik90

Są Bańki - Dzieci Zadowolone © rolnik90

Na starym Mieście © rolnik90

Kościół Akademicki Św Ducha © rolnik90

Pomnik Flisaka © rolnik90

Oblegany Osiołek © rolnik90

Dom Kopernika © rolnik90

Obiad w Sphinx-ie © rolnik90

Reklama Browaru © rolnik90

Browar Jan Olbracht © rolnik90

Warzelnia i schemat układu słonecznego © rolnik90

Kotły zacierny i warzelny © rolnik90

W fermentowni © rolnik90

Siedziska Beczki © rolnik90

Beczki nad barem © rolnik90

Zestaw degustacyjny © rolnik90

Most na Wiśle © rolnik90

Na tle Wisły © rolnik90

Bądź Uprzejmy (dla rowerzystów) © rolnik90

Lokomotywa na Stacji Toruń © rolnik90

Jak widać wyprawa udana © rolnik90
- DST 42.87km
- Czas 01:50
- VAVG 23.38km/h
- VMAX 36.69km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Burger Tour - Wyczesane Porki Poznań
Sobota, 15 lipca 2017 · dodano: 30.08.2017 | Komentarze 2
Połowa lipca. Sobota na przemian deszczowa i słoneczna. Dodatkowo leniwa do tego stopnia, że nie ugotowałem sobie obiadu;-) Gdy przestało padać wsiadłem na rower i ruszyłem do stolicy Wielkopolski by zadowolić Maćka;-) Lokal do którego się udaje znajduje się na ulicy Wodnej 23 około 100 m od Starego Rynku. W pierwszą stronę udaje się wariantem najkrótszym czyli przez Szczepankowo i Franowo. Często korzystam z gościnności DDR-ek.
Na miejscu stało się coś co wisiało w powietrzu od dawna! W ramach cyklu Burger Tour nie zjadłem burgera! Według definicji burger jest kanapką z uformowanym w okrągły placek kotletem z mielonej wołowiny oraz dodatkami zamkniętymi w okrągłej bułce. Ja wybrałem się do Wyczesanych Porków czyli na kanapkę z pulled porkiem. Określenie te nie ma polskiego odpowiednika. Najczęściej mówi się rwana/wyczesana wieprzowina. Konkretnie jest to marynowana przez 24h a następnie wolno pieczona przez 6h łopatka wieprzowa.
Wyczesane Porki to lokal w lokalu. Stanowi on integralną część pubu Kriek, który specjalizuje się w belgijskich piwach. Przyznam, że nie jestem tu pierwszy raz i jest to jedno z moich ulubionych miejsc w Poznaniu. Każda kanapka kosztuje 16 zł i jest podawana na talerzu dodatkowo z widelcem. Podczas jedzenia cześć zawartości ląduje na talerzu. Po pierwsze dlatego, że wieprzowiny i dodatków jest napchane opór, po drugie – pulled pork ma o wiele luźniejszą fakturę niż np. wołowina w burgerze. Pierwszego zamawiam Chorizo w składzie: pomidor chutney, chorizo, majonez aioli oraz sałata. Jako drugiego do spróbowania wybrałem Orientala w składzie: sałatka, sezam, kolendra, sos hoisin oraz majonez limonkowy. Na zamówienie czekam 15 minut.
Pulled porka podaje się tu w wypiekanych na miejscu maślanych bułkach. Bułki te to zajebisty produkt! Nie spotkałem jeszcze lepszych. Jem w kolejności zamówienia. Wieprzowina to po prostu poezja! Soczyste, delikatne i aromatyczne mięso robi tu mega robotę. Dodatki są wyczuwalne, ale nie grają one tu pierwszych skrzypiec. Baa nie musza tego robić! One tu są by jedynie podkreślić zajebistość mięsa. Najmocniej wyczuwalne jest tytułowa kiełba chorizo. Za to w tle spokojnie majaczą sobie gęsty sos z pomidorów czyli chutney oraz aioli czyli czosnkowy majonez.
Kolejnego wcinam orientala. Od początku atakuje moje kubki smakowe niczym Lennox Lewis Gołotę w 1997 roku. I tak jak Gołota padam na deski powalony każdym smakiem. Najpierw lewy sierpowy czyli słony sos hoisin, następnie prawy prosty czyli słodkawy sezam dalej lewy podbródkowy czyli kwaskowy majonez limonkowy na koniec dobija mnie lewy prosty czyli gorzka kolendra! Misz masz jaki jest w tej kompozycji to niebo w gębie. mega pozycja w stylu kuchni indyjskiej. Najlepsza pozycja w menu. Celowo odmawiam sobie picia by nie przepłukać kubków smakowych. Bym mógł nadal odczuwać tą zajebistość;-)
Do domu wracam przez Maltę i Kobylepole. Po takiej uczcie jedzie się wyśmienicie:-) W skali szkolnej pierwszą bułę oceniam na 4+ za to drugą kanapkę na aż 5+ Jest to najwyższa ocena jaką do tej pory wystawiłem na moim blogu w tym cyklu. Jak się okazuje Pulled Pork to świetna alternatywa dla tradycyjnych burgerów. POLECAM Każdemu:-)
Jadę niezawodnym Rumaczyskiem © rolnik90
Takiego Garbusa spotkałem w Tulcach © rolnik90
Kolejorzowi Władcy Móch © rolnik90
DDR-ka czy wybieg dla koni? © rolnik90
Pub Kriek & Wyczesane Porki © rolnik90
Pierwsza Polska Porkownia © rolnik90
Wyczesane Porki Menu © rolnik90
Chorizo © rolnik90
Chorizo Inside © rolnik90
Szamam to! © rolnik90
Kolejna DDR-ka © rolnik90
- DST 25.75km
- Czas 01:13
- VAVG 21.16km/h
- Sprzęt Unibike
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca
Czwartek, 13 lipca 2017 · dodano: 01.08.2017 | Komentarze 0